Wybierz odpowiednią trasę
Zimą, kiedy dni są krótsze, warto szukać ciekawych miejsc bliżej domu, żeby nie tracić światła dziennego na długi dojazd. O tym jak to robić pisałam już w tym darmowym mini ebooku, więc nie będę się powtarzać.
Wybrane trasy nie powinny być też zbyt długie, no chyba, że nie przeszkadza Wam wędrówka po ciemku. Przed wyjściem warto sprawdzić też godzinę zachodu słońca (np. w aplikacji pogodowej) i dostosować czas pobudki i wyjścia z domu do długości wybranej trasy i długości dnia (zwłaszcza w grudniu, kiedy dni są najkrótsze).
Na zimę warto zaplanować też wycieczki do miejsc, które wiosną i latem mogą być mało przyjemne. Mam tu na myśli szczególnie miejsca na podmokłych obszarach, które są wylęgarnią komarów. Gdybym wybierała się ponownie do Rezerwatu Kuźnik lub na Bagno Chlebowo, zdecydowanie wybrałabym się tam zimą.
Ubierz się ciepło
Ciepło, czyli jak? Przede wszystkim szczelnie! Zadbaj o to, by żaden kawałek ciała nie był narażony na kontakt z zimnym powietrzem. Ubierz ciepłą czapkę, szalik, długą, przykrywającą lędźwie bluzę lub sweter, długą podkoszulkę, którą można włożyć w spodnie, długie spodnie i długie buty. Nie zapomnij też o rękawiczkach. Ja zawsze nosze ze sobą dwie pary. Pierwsze cienkie, dostosowane do obsługi smartfona. Drugie grubsze, ze zdejmowaną osłonką na place, żeby łatwiej mi było obsługiwać aparat.
Jeśli często marzną ci stopy i dłonie, zwróć szczególną uwagę na ogrzanie tułowia. Jeśli o to nie zadbasz, krew, która powinna ogrzewać kończyny, zostanie zatrzymana w tułowiu, żeby dogrzewać przemarznięte ograny wewnętrzne i dla kończyn nie zostanie wiele ciepła do podziału. Długa i ciepła podkoszulka szczelnie zapakowana w spodnie do totalna podstawa dla każdego zmarzlucha!
Zwróć też uwagę jakie wybierasz materiały. Akryl nie ogrzeje cię bardziej niż plastikowa reklamówka. Nie sprawdzi się ani w czapce, ani w swetrze, który wygląda na pozornie ciepły. Jeśli nie chcesz marznąć, stawiaj na naturalne materiały takie jak wełna (zwłaszcza merino) i kaszmir (w second handach jest takich swetrów mnóstwo). Jeśli szukasz wegańskiej alternatywny, postaw na grubo tkaną bawełnę (zwłaszcza flanelę) i wiskozę, która ma włochatą, przypominająca wełnę strukturę. Grubość splotu i struktura tkaniny ma duże znaczenie w wiązaniu powietrza między włóknami. Im go będzie więcej, tym będzie cieplej. Jeśli natomiast planujesz bardzo intensywny wysiłek podczas niskich temperatur, postaw na bieliznę termiczną z poliestru lub poliamidu. Materiały te dobrze odprowadzają wilgoć, więc są popularne wśród biegaczy i wspinaczy. Zwróć jednak uwagę czy jest to bielizna przeznaczona do bardzo niskich temperatur, każdy producent na metce deklaruje w jakim zakresie będzie najlepiej służyła.
A jeśli już o bieliźnie mowa, na duże mrozy oprócz koszulki i getrów termicznych (lub grubych rajstop) przydadzą się ciepłe majtki. Zima to nie jest dobry czas na noszenie koronkowych stringów. Jeśli planujesz spędzić na dworze kilka godzin, rozważ zakup ciepłych bokserek (np. takich).
Buty
Zwróć też uwagę, czy twoje buty dają ci odpowiednią izolację od zimnego podłoża. Podeszwa powinna być grubsza niż w letnich butach, a obcas powinien mieć wysokość ok. 2 cm (taki jest najzdrowszy dla stóp). Gdybym teraz kupowała buty na zimowe wycieczki, szukałabym obuwia trekkingowego z wodoodporną membraną (np. GRE-TEX) sięgające za kostkę, by śnieg nie wpadał mi do butów od góry. Ale póki co nie kupuję takich butów, bo te kilkuletnie, które mam wciąż są w dobrym stanie. Nie mają w środku żadnego ocieplenia, ale po drobnych modyfikacjach bardzo dobrze się sprawują. Co zrobiłam, żeby nie marzły mi w nich nogi? Przede wszystkim włożyłam do środka wełniane wkładki (przycinając je do swojego rozmiaru, warto wyciąć na początek dwa numery większe i sprawdzić czy się zmieszczą do butów). A idąc na dłuższe wycieczki, na zwykłe skarpetki zakładam takie wełniane, grube skarpety. Dzięki temu jest mi ciepło w stopy. Regularnie pastuję buty, by nie chłoneły wody i dłużej mi służyły.
O czym jeszcze warto pamiętać?
- Jeśli masz wrażenie, że każda wełniana czapka cię gryzie, bardzo polecam ci czapkę z wełną alpaki (ja mam taką). Jest bardzo ciepła i miękką. To chyba najlepsza czapka jaką kiedykolwiek miałam.
- Swetrów z wełny i kaszmiru szukaj w second handach (zwłaszcza skandynawskich). Nie daję ci gwarancji, że znajdziesz coś za pierwszym razem, niestety w drugim obiegu jest bardzo dużo swetrów z akrylu (ciekawe dlaczego, czyżby dlatego, że nie grzeją?), ale przy odrobinie cierpliwości, na pewno na coś trafisz. Ja swój ukochany, szary sweter z wełny i włosia jaka upolowałam za grosze. Ostatnio trafiłam też na dwa swetry z wełny merino i kaszmiru (bardzo miękkie), które może nie leżą na mnie idealnie, ale są na tyle cienkie, że przy dużych mrozach będą mi służyły za podkoszulki pod większą bluzę czy grubszy sweter. Już sprawdziłam, że grzeją naprawdę dobrze.
- Jeśli nie lubisz swetrów, z powodzeniem możesz stosować też bieliznę z wełny merino (nie gryzie). Ja mam taką podstawową podkoszulkę na długi rękaw i w trakcie mrozów nie ruszam się bez niej z domu.
- Ubieraj się na cebulkę, ale pamiętaj, że wędrując cały dzień trzeba się co jakiś czas odpakować na szybkie siku. Nawet najcieplejsze body może ci w takiej sytuacji utrudnić życie😀
- Jeśli bardzo mocno marzną ci stopy, możesz się ratować takimi jednorazowymi wkładkami ogrzewającymi stopy nawet do 8 h. Przyjrzyj się też swojej pozycji podczas marszu! Czy nie kulisz się za bardzo? Jeśli twoja przepona nie ma wystarczająco dużo miejsca do pracy, zimne stopy i dłonie mogą być efektem niedotlenienia i idącego za nim słabego krążenia w kończynach.
Spakuj to, co najważniejsze
Co może się przydać na zimowej wycieczce?
- Butelka termiczna z ciepłą herbatą/ziołowym naparem – wychodząc na kilka godzin z domu, warto zabrać ze sobą coś do picia. Dla mnie każda wycieczka to celebracja czasu spędzanego na łonie natury, więc prowiant, który ze sobą zabieram to ważna część mikrowyprawowego rytuału. Zimą przed każdą wycieczką przygotowuję sobie herbatę z taką starannością, jakiej nie powstydziłaby się dobra knajpa. Najczęściej sięgam po rozgrzewające zioła z dodatkiem owoców, przypraw lub syropów. Moje ulubione, zimowe kombinacje to Rooibos + mrożone maliny+ szczypta cynamonu lub ta cynamonowa herbata + domowy sok z imbiru + domowy syrop z kwiatów bzu + kawałki pomarańczy. Ciepłe napoje zabieram na wycieczki w tej niezawodnej butelce termicznej Ragsy.
- Powerbank/dodatkowe akumulatory – kiedy temperatura spada, wszystkie sprzęty elektroniczne szybciej się rozładowują. Jeśli na wycieczce zamierzasz robić zdjęcia/ kręcić filmy, pamiętaj o dodatkowych akumulatorach lub przynajmniej w pełni naładowanej baterii. Jeśli telefon to twoje główne narzędzie nawigacyjne i boisz się, że się bez niego zgubisz, spakuj też powerbank.
- Przekąski – ludzie, podobnie jak elektronika w niskich temperaturach też szybciej tracą energię, jeśli planujesz spędzić poza domem kilka godzin, nie zapomnij o przekąskach (może przyda ci się przepis na domowe wafelki z masłem orzechowym?). Zima to też dobry czas na zjedzenie obiadu z ogniska/kociołka. Sprawdź tutaj, czy w twoje okolicy są legalne miejsca na ognisko.
- Koc piknikowy, mata lub hamak – jeśli wiesz, że ty (lub twoi towarzysze) nie dasz rady wytrzymać na nogach przez cały dzień i będziesz potrzebował/ła przysiąść, żeby odpocząć, nie zapomnij zabrać ze sobą koca piknikowego (takiego wyłożonego folią od spodu) lub jakiejś maty, żeby nie siadać bezpośrednio na zimną ławkę, kamień czy pomost. Zimą, żeby „złapać wilka” wystarczy tylko kilka minut. Dobrym pomysłem jest też rozwieszenie turystycznego hamaka (ja bardzo polecam ten), żeby nie siadać na zimnej ziemi czy ławce. Jeśli chcesz poleżeć w hamaku nieco dłużej i np. poczytać książkę, zabierz też koc do wyściełania hamaka od spodu.
- Standardowy sprzęt outdoorowy – w zależności od tego co zamierzasz robić, nie zapominaj o podstawowym sprzęcie, który przydaje się w terenie (scyzoryk, lornetka, krzesiwo lub zapałki).
- Krem ochronny i pomadka – mróz i zimny wiatr bardzo wysuszają skórę, dlatego ja nie ruszam się z domu (nigdy!) bez ochronnej pomadki do ust (tej lub tej) i małego opakowania kremu, który przydaje mi się szczególnie do smarowania spierzchniętych rąk (ten sprawdza mi się najlepiej).
4 komentarze
Ja zawsze mam problem z butami na takie mikro-wyprawy, ale pomysł z takimi wkładkami z wełny i skarpetami z wełny wydaje się bardzo ciekawy.
Te dwa dodatki dużo zmieniają, ale następnych butów będę pewnie szukać wśród oferty Salomona, Geoxa, Ecco Lub Timberlanda. Drogie są skubane, ale na lata. Mam to przetestowane na górskich butach.
Przekąski to punkt obowiązkowy na wycieczkach 😀
Wiadomo 😀