Dziś podobno Blue Monady, najbardziej depresyjny dzień roku. Czujecie to? Ja i tak i nie. Z jednej strony poniedziałek, mróz, pierwsza poranna pobudka i powrót do pracy po prawie trzech tygodniach nieobecności. Z drugiej strony słońce i lepsze samopoczucie po ciągnącej się w nieskończoność chorobie. Nie jest źle, ale nie ma powodu, żeby nie było jeszcze lepiej:) Dlatego mam dziś dla Was pomysł na coś prostego i pysznego, co możecie popijać w pracy, kiedy brak Wam energii i potrzebujecie trochę hygge.
Nie jest to ani jakiś super zdrowy (w końcu mleko w proszku, nawet kokosowe to produkt wysoko przetworzony), ani tani (oba główne składniki trochę kosztują), ani wybitnie ekologiczny (choć zarówno kakao jaki mleko kokosowe mają certyfikat) przepis, ale dziś nie o to chodzi. Dziś ma być przyjemnie:)
Pomysł na tę czekoladę podsunęło mi samo życie i koleżanka z pracy, która przy biurku obok popijała gorącą czekoladę z saszetki i rozsiewała przyjemne zapachy w mroźne popołudnie. Zazwyczaj nie przynoszę do pracy mleka, bo nie jestem w stanie go zużyć zanim się zepsuje, dlatego zmajstrowałam sobie czekoladę w proszku, którą mogą zachomikować w słoiku na czarną godzinę bez obaw, że się zepsuje:)
SKŁADNIKI
(na jedną filiżankę):
2 czubate łyżki mleka kokosowego w proszku
łyżeczka surowego kakao
1/2 łyżeczki brązowego cukru
szczypta cynamonu cejlońskiego
Wszystkie składniki wsyp do filiżanki, zalej wrzątkiem i dokładnie wymieszaj.
SMACZNEGO!
1 Comment
Świetny, prosty przepis na gorącą czekoladę 🙂 W ogóle nie wiedziałam, że jest mleko kokosowe w proszku. No ciekawa jestem jak to smakuje.