Jejku, strasznie długo… 6 miesięcy. Ale czego nie robi się dla zdrowia 😉
Nie wiem ile prawdy jest w tym co zaraz napiszę, ale tak jakiś czas temu tak słyszałam: jeżeli we wzmacnianiu naszej flory jelitowej posiłkujemy się kapsułkami z probiotykiem, to powinniśmy te kapsułki łykać na czczo, gdy odźwiernik jest jeszcze otwarty. Chodzi o to, by bakterie miały szansę przejść z płynem (którym popijamy kapsułkę) do jelit, przez co nie zostaną zniszczone w żołądku. Dobrze jeszcze "zagryźć" to odrobiną jogurtu naturalnego (koniecznie naturalnego, niekoniecznie sklepowego) albo czymś podobnym, co mogłoby stworzyć dobrą bazę dla bakterii. Po odczekaniu kliku/kilkunastu minut możemy zasiadać do śniadania.
Oczywiście tego nie słyszałam od mojego lekarza 🙁 Gdy ostatnio zapytałam ginekologa o ograniczenie wchłaniania kwasu foliowego w przypadku, gdy kobieta w ciąży musi przyjmować zastrzyki clexane i acard, odpowiedział że nic o tym nie wie, a po chwili dodał, że nie jest dietetykiem. Do tego rozbrajające jest, że to pytanie zadałam mu po raz 3 (za każdym razem jak miałam wizytę) łudząc się, że w końcu sięgnie po jakąś fachową literaturę i sprawdzi ten problem. Nic, tymczasem wciąż wypisuje kobietom w zagrożonej ciąży recepty na ten koktajl (zastrzyki + tabletki), nie zaprzątając sobie głowy możliwymi skutkami ubocznymi. Ręce opadają.
Jednak żeby nie było – wierzę, że są lekarze z powołaniem i niestroniący od poszerzania swojej wiedzy. Takich warto się trzymać 🙂
To się napisałam. Mam nadzieję, że da się to strawić 😉
Ściskam ogromnie,
P.
Niby długo, ale lepsze to niż kilka lat życia z zaburzoną florą baktryjną jelit. To był dramat.
Na ostatnim wykładzie dietetycznym na którym byłam, była mowa o tym, że probiotyki w kapsułkach należy przyjmować podczas posiłku i nie popijać ciepłymi płynami (najlepiej zimną lub letnią wodą). O jogurtach jako podkładach mowy nie było. Ja ze swojego doświadczenia mogę tylko powiedzieć, że świetnie sprawdzają się zielone koktajle lub jogurty owsiane z dodatkiem inuliny.
Hmm to już zgłupiałam do reszty :/ No nic, całe szczęście, że probiotyki to nie tylko kapsułki i proszki, a również pyszniaste kiszone ogóraski i inne dobrodziejstwa. Narobiłaś mi ochoty na jogurt z owocami 😉
I wyszło nieporozumienie – dzidzi nie mam, póki co badam grunt "ciążowy" dość dokładnie 🙂 A że przy ewentualnej ciąży czeka mnie (zdaniem tego lekarza) wspomniana mieszanka, to wolę najpierw wyniuchać wszystkie potencjalne nieprzyjemne niespodzianki. Ot taka upierdliwa przezorność 😉
P.
Ja tam nic przeciwko probiotykom w kapsułkach nie mam, uratowały mnie:)
Ale na co dzień faktycznie lepiej zajadać się kiszonkami:)
A co do lekarzy, to jest zapewne tak, że każdy chce uniknąć kłopotów i oskarżeń, że czegoś nie dopilnował. Łatwiej przepisać tabletki i zastrzyki niż poświęcić trochę czasu na uświadomienie pacjentowi, że to samo można osiągnąć inną drogą. Lekarze nie wierzą, że pacjenci zastosują się do zaleceń dietetycznych i w efekcie przepisują leki. Pacjentowi musi bardzo zależeć, żeby naprawiać zdrowie dietą, nie wszystkim się chce niestety.
4 komentarze
Jejku, strasznie długo… 6 miesięcy. Ale czego nie robi się dla zdrowia 😉
Nie wiem ile prawdy jest w tym co zaraz napiszę, ale tak jakiś czas temu tak słyszałam: jeżeli we wzmacnianiu naszej flory jelitowej posiłkujemy się kapsułkami z probiotykiem, to powinniśmy te kapsułki łykać na czczo, gdy odźwiernik jest jeszcze otwarty. Chodzi o to, by bakterie miały szansę przejść z płynem (którym popijamy kapsułkę) do jelit, przez co nie zostaną zniszczone w żołądku. Dobrze jeszcze "zagryźć" to odrobiną jogurtu naturalnego (koniecznie naturalnego, niekoniecznie sklepowego) albo czymś podobnym, co mogłoby stworzyć dobrą bazę dla bakterii. Po odczekaniu kliku/kilkunastu minut możemy zasiadać do śniadania.
Oczywiście tego nie słyszałam od mojego lekarza 🙁 Gdy ostatnio zapytałam ginekologa o ograniczenie wchłaniania kwasu foliowego w przypadku, gdy kobieta w ciąży musi przyjmować zastrzyki clexane i acard, odpowiedział że nic o tym nie wie, a po chwili dodał, że nie jest dietetykiem. Do tego rozbrajające jest, że to pytanie zadałam mu po raz 3 (za każdym razem jak miałam wizytę) łudząc się, że w końcu sięgnie po jakąś fachową literaturę i sprawdzi ten problem. Nic, tymczasem wciąż wypisuje kobietom w zagrożonej ciąży recepty na ten koktajl (zastrzyki + tabletki), nie zaprzątając sobie głowy możliwymi skutkami ubocznymi. Ręce opadają.
Jednak żeby nie było – wierzę, że są lekarze z powołaniem i niestroniący od poszerzania swojej wiedzy. Takich warto się trzymać 🙂
To się napisałam. Mam nadzieję, że da się to strawić 😉
Ściskam ogromnie,
P.
Niby długo, ale lepsze to niż kilka lat życia z zaburzoną florą baktryjną jelit. To był dramat.
Na ostatnim wykładzie dietetycznym na którym byłam, była mowa o tym, że probiotyki w kapsułkach należy przyjmować podczas posiłku i nie popijać ciepłymi płynami (najlepiej zimną lub letnią wodą). O jogurtach jako podkładach mowy nie było. Ja ze swojego doświadczenia mogę tylko powiedzieć, że świetnie sprawdzają się zielone koktajle lub jogurty owsiane z dodatkiem inuliny.
Mam nadzieję, że z dzidzią wszystko ok:)
Hmm to już zgłupiałam do reszty :/ No nic, całe szczęście, że probiotyki to nie tylko kapsułki i proszki, a również pyszniaste kiszone ogóraski i inne dobrodziejstwa. Narobiłaś mi ochoty na jogurt z owocami 😉
I wyszło nieporozumienie – dzidzi nie mam, póki co badam grunt "ciążowy" dość dokładnie 🙂 A że przy ewentualnej ciąży czeka mnie (zdaniem tego lekarza) wspomniana mieszanka, to wolę najpierw wyniuchać wszystkie potencjalne nieprzyjemne niespodzianki. Ot taka upierdliwa przezorność 😉
P.
Ja tam nic przeciwko probiotykom w kapsułkach nie mam, uratowały mnie:)
Ale na co dzień faktycznie lepiej zajadać się kiszonkami:)
A co do lekarzy, to jest zapewne tak, że każdy chce uniknąć kłopotów i oskarżeń, że czegoś nie dopilnował. Łatwiej przepisać tabletki i zastrzyki niż poświęcić trochę czasu na uświadomienie pacjentowi, że to samo można osiągnąć inną drogą. Lekarze nie wierzą, że pacjenci zastosują się do zaleceń dietetycznych i w efekcie przepisują leki. Pacjentowi musi bardzo zależeć, żeby naprawiać zdrowie dietą, nie wszystkim się chce niestety.