Z zupą selerową znam się od dawna, rodzice często przygotowywali taką na obiad. Moje relacje z nią były dość chwiejne. Najpierw za selerową nie przepadałam, potem pokochałam, by następnie porzucić ją na kilka lat po wyprowadzce z domu. Za każdym razem, kiedy nieśmiało proponowałam niemężowi selerową na obiad, on kategorycznie odpowiadał, że nie lubi selera i nie będzie jadł (jak on mógł mi to zrobić :D). Z biegiem czasu jego smaki się jednak zmieniły, a i moje zdolności przygotowywania zup się nieco poprawiły (początki były trudne, oj trudne :D). Zaryzykowałam więc i zrobiłam w końcu selerową na obiad. Zmodyfikowałam przepis moich rodziców, zrezygnowałam z masła na rzecz oliwy, a mleko krowie zastąpiłam sojowym. Dodałam też fasolkę i komosę, coby mężczyzna się najadł, smak podrasowałam koperkiem. Wyszło idealnie!
SKŁADNIKI:
średni seler
2 marchewki
5-6 ziemniaków
pół szklanki fasolki mung
3-4 łyżki komosy ryżowej
 duży pęczek koperku
szklanka mleka sojowego
łyżeczka soli morkiej lub himalajskiej
3 ziarenka ziela angielskiego
papryka słodka, kolendra mielona, pieprz czarny, gałka muszkatołowa (odrobina)
oliwa z oliwek

Seler trzemy na drobnych oczkach tarki. W garnku z grubym dnem rozgrzewamy odrobinę oliwy z oliwek, wrzucamy startego selera i smażymy 2-3 minuty. Kiedy seler lekko się zarumieni, dolewamy szklankę zimnej wody oraz szklankę mleka sojowego, cały czas gotujemy na małym ogniu. Do zupy dodajemy obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki, marchewkę, komosę ryżową oraz fasolkę (aby skrócić czas gotowania zupy, można wcześniej fasolkę namoczyć). Dodajemy więcej wody, przyprawy i posiekany koperek. Gotujemy do czasu, aż warzywa i fasolka będą miękkie.

3 komentarze

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.