Na samym początki mojej przygody z kosmetykami naturalnymi i półproduktami zakupiłam mały słoiczek zachwalanego z każdej strony masła shea. Byłam ciekawa czy ten jeden produkt faktycznie może zdziałać tyle dobrego. Okazało się, że może. Ale! Nie mogłam znieść jego zapachu. Ja, osoba niewrażliwa na zapach spiruliny, l-cysteiny czy innych śmierdziuchów kosmetycznych, wymiękłam przy tym maśle. Jego zapach przyprawia mnie o ból głowy. Zawzięłam się jednak, że zużyję zakupiony słoiczek i zabrałam się do testów. Czyste masło shea stosowane solo na skórę to nic przyjemnego. Jest tępe, bardzo trudno się je nakłada. Najlepiej więc przetopić je z dodatkiem płynnego oleju. Ok, konsystencję już mamy, ale co z zapachem? Z moich doświadczeń wynika, że olejki eteryczne słabo sobie z nim radzą. Próbowałam z grejpfrutowym i z efektów nie byłam zadowolona. Spróbowałam więc z kakao i to był strzał w dziesiątkę. Zarówno zapach i jak konsystencja tego masła mnie satysfakcjonuje. Używałam go do wszystkiego  Do ciała jako balsamu, jako odżywkę do paznokci i skórek, do olejowania włosów, do suchych pięt, do rąk i jako balsam do ust. W każdej roli masło sprawdziło się znakomicie. Mimo koloru nie pozostawia na skórze nic, oprócz pięknego zapachu.





SKŁADNIKI:
2 łyżeczki nierafinowanego masła shea
5 łyżeczek masła kakaowego
10 łyżeczek płynnego oleju o neutralnym zapachu (np. migdałowego)
1,5 łyżeczki naturalnego kakao
2 krople witaminy E (można pominąć)
Masło shea, masło kakaowe i olej umieścić w szklanej zlewce lub szklance i ogrzewać w kąpieli wodnej do czasu, aż składniki się połączą. Masło odstawić do przestudzenia, następnie dodać kakao i witaminę E, przełożyć do pojemników. Po kilku godzinach masło stężeje i będzie gotowe do użytku.

Szkoda, że już się skończyło 🙁

7 komentarzy

  1. do włosów? ciekawie 😉
    nigdy nie miałam masła shea, jakoś nie mogę się przekonać..

  2. Łał, nie mam żadnego ze składników ale i tak roi wrażenie 😀

  3. Lady_Mosquito Reply

    Od dawna chcę sobie kupić masło shea, mango albo kakaowe, ale z jednej strony nie wiem co ja z nimi zrobię bo fajnie by było sobie coś ukręcić, ale co jak nie wyjdzie? (tak wiem, ja to mam problem xd)
    A jak się wchłania? W zimie to takie oleiste konsystencje są fajne, ale obawiam się jak to będzie w lecie kiedy nawet wieczorem potrafi być sporo na plusie.

  4. Zielona wśród ludzi Reply

    Balsam wchłania się dość dobrze. Latem można do niego dodać trochę olejku miętowego dla ochłody.

    A co do kręcenia kosmetyków, to nie ma się czego bać. Jak się trochę poczyta na początku, to nie ma prawa nie wyjść. Jakąś wielką specjalistką nie jestem, ale trochę kremów (i nie tylko) już narobiłam, więc jakby co to mogę pomóc, albo podesłać jakieś przydatne linki.

  5. Hmm mniam – apetycznie to brzmi. Może kiedyś spróbuje

  6. Zrobiłam, ale konsystencją nie przypomina tego na zdjęciu, Ogólnie to wydaję mi się, że w przepisie jest za mało masła shea, a za dużo kakaowego i oleju. A przede wszystkim to chyba coś z tym kakao jest nie tak. Czy aby na pewno 5 łyżeczek? Teraz tak patrzę i się zastanawiam czy nie powinno być – 2 łyżeczki. Brudzi bardzo 🙁 Myślę teraz jak to przetworzyć żeby było zdatne do użytku, bo w tej wersji się nie nadaję. A miało być na prezent.

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Jeśli chodzi o kakao to faktycznie wkradł się błąd. Widzę, że przed przecinkiem zabrakło mi jedynki :/ Powinno być półtorej łyżeczki:/ Przepraszam za pomyłkę.
      Jeśli dodałaś 5 łyżeczek, teraz możesz tylko dodać mieszanki olejów i maseł, żeby to kakao jakoś rozcieńczyć. Jeśli uważasz, że masła shea powinno być więcej to śmiało dodaj go więcej. Ja nie przepadam za jego zapachem, więc z założenia dodaję minimalne ilości do wszystkiego.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.