Świat się kończy. Zielona wśród ludzi poleca kosmetyk tylko do jednej cześć ciała? Największa warsztatowa orędowniczka kosmetyków uniwersalnych, znająca milion zastosowań dla olejku myjącego? Ano stało się!
Do czego może przydać się balsam do biustu?
Moja skóra na dekolcie jest bardzo cienka i po każdym lecie długo dochodzi do siebie. Tak, wiem, że istnieją kremy z filtrem, ale nie używałam ich do tej pory, ponieważ moja skóra w tej okolicy jest też bardzo podatna na zapychanie i prawie wszystkie próby nawilżenia jej czymkolwiek kończyły się fiaskiem, o ciężki formułach kremów z filtrem nie wspominając. W końcu postanowiłam sama zmajstrować sobie lekki balsam delikatnie modyfikując recepturę na krem do twarzy, który całkiem dobrze się u mnie sprawdził. 
Jakie zmiany wprowadziłam? Dodałam efekt push-up!
Skoro już rozpoczynałam całą zabawę z robieniem własnego balsamu, postanowiłam zaszaleć i dodać do niego Voluplus.
Voluplus to nazwa handlowa macelignanu, substancji pozyskiwanej z muszkatołowca, której supermocą (jedną z wielu!) jest miejscowe zwiększanie objętości tkanki tłuszczowej. Właśnie dlatego można ją często znaleźć w kosmetykach do pielęgnacji biustu. Voluplus z powodzeniem można stosować również pod oczami i na starzejącą się skórę dłoni (poniższy balsam do obu tych rzeczy również się nadaje).
Jak zrobić balsam do biustu?
Cały proces tworzenia emulsji opisałam szczegółowo TUTAJ. Poniżej zamieszam już tylko spis użytych przeze mnie składników.
Faza olejowa
5% skwalan z oliwy z oliwek 6ml
5% macerat z marchwi 6 ml
5% olej jojoba 6 ml
2% emulgator GSC 4 ml
3% alkohol cetylowy 7,5 ml

Faza wodna
5% mleczan sodu 4 ml
5% D-pantenol 75% 4 ml
0.5% alantoina szczypta
56% woda/hydrolat 56 ml

Faza dodatków 
0.5%  guma ksantanowa szczypta
1% konserwantu DHA BA 1 ml 
5% voluplus 5 ml
kilka kropel olejku eterycznego* (opcjonalnie)

Jakie efekty zauważyłam?
Niestety nie jestem w stanie powiedzieć Wam, czy efekt powiększający miał miejsce. W żaden sposób tego nie mierzyłam, taka ze mnie profesjonalna blogerka😀. Zauważyłam natomiast wyraźną poprawę wyglądu skóry na dekolcie. W końcu udało mi się ją nawilżyć, stała się bardziej elastyczna i jakby grubsza w dotyku. Jak na to, że balsam stosowałam bardzo nieregularnie, bardzo jestem zadowolona z efektu.

P.S. Balsam wpływa tylko na tkankę tłuszczową biustu, do kompletu mogą Was zainteresować te ćwiczenia, które wpływają na tkankę gruczołową piersi i które ja też wykonuję  jak mi się o nich przypomni:) Mój balsam jest lekki, ale mimo wszystko pozwala wykonać całkiem konkretny masaż.


P.S. 2 Orienta ma powiększający  olejk do biustu Orientany, który u mnie się niestety nie sprawdził (zapychał😕). Jego działanie oparte jest na innej substancji (Voluform).



*Latem uważajcie na olejki cytrusowe, mogą być fotouczulające!

Przy okazji przypominam, że trwają zapisy na warsztaty kosmetyki naturalnej w Poznaniu. Tym razem wspólnie zastanowimy się jak ułatwić sobie życie latem. Na warsztatach zrobimy aż dwa balsamy do ciała, każdy o innej supermocy. Pierwszy brązujący (acz nie śmierdzący😀) z nieoświetlającymi drobinkami na dokładkę, drugi opóźniający odrastanie włosów po depilacji. Do tego dołożymy jeszcze dezodorant w kremie do skóry wrażliwej, który nie zawiera sody (nie piecze), ani ałunu, a mimo to wciąż jest skuteczny!





Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.