Bardzo długo szukałam dobrego przepisu na zapiekankę z kaszy gryczanej. Próbowałam kilku, żaden nie spełnił moich oczekiwań. W końcu zdałam się na intuicję i wymyśliłam własny. Może przydałoby się jeszcze kilka drobnych ulepszeń, ale jestem coraz bliżej zapiekanki idealnej 😀
Składniki:
szklanka kaszy gryczanej
200 g sera typu bałkańskiego 18%
500 g mrożónych brokułów
puszka pieczarek w zalewie lub kilka świeżych
2 garści ziaren słonecznika
500 g przecieru pomidorowego
łyżeczka sosu sojowo-grzybowego
2 łyżeczki przyprawy warzywno-grzybowej
kilka pomidorków koktajlowych
świeżo mielony czarny pieprz
odrobina sosu czosnkowego chili
oliwa z oliwek
Kaszę gotujemy na sypko w dwóch szklankach wody razem z ziarnami słonecznika. Kiedy kasza będzie gotowa dodajemy do niej pokrojone na pół pomidorki, odcedzone pieczarki (jeśli używamy świeżych, to trzeba je najpierw podsmażyć), połowę przecieru pomidorowego, pokrojony w kostkę ser bałkański oraz przyprawy i dwie łyżki oliwy z oliwek. Całość dokładnie mieszamy i przekładamy do naczynia żaroodpornego. Na wierzchu układamy mrożone różyczki brokuła (można je najpierw podgotować, ale nie trzeba), a kaszę polewamy przecierem pomidorowym, żeby nie wyschła podczas pieczenia. Zapiekankę pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 30 minut (jeśli brokuły były wcześniej ugotowane, to można krócej).
SMACZNEGO!
3 komentarze
Nie dziwię się, że nie dodajesz soli solo, skoro używasz przypraw z jej dodatkiem… 🙂 I gdzie tu jest najdroższa sól na świecie..? 😉
Olga oczywiście zdaję sobie sprawę, że np. w sosie sojowym jest sól. Jest jej natomiast znacznie mniej niż w kostkach rosołowych. Sos sojowy nie zawiera też glutaminianu sodu, inozynianu disodowego,guanylanu disodowego ani karmelu amoniakalnego. Mój organizm bardzo źle reaguje na takie dodatki, dlatego wolę już zapłacić za sos sojowy, który i nadaje ciekawy smak i kolor potrawom.
A co do dosalania, to znam takich, co potrafią dodać do zupy dwie kostki rosołowe, vegetę i to wszystko jeszcze posolić. Znam dosłownie trzy osoby oprócz mnie, które ze smakiem są w stanie zjeść niesolone ziemniaki, makaron czy ryż.
W tej akurat potrawie jest dodatek soli, ale robię też takie, gdzie nie ma jej pod żadną postacią. Kiedy dodaję przepis na taki danie na jakiś portal kulinarny, administrator zawsze dodaje mi do przepisu sól, mimo, że ja jej tam nie umieściłam i uważam, że jest niepotrzebna. Ludzie są bardzo przyzwyczajeni do nadmiernego solenia i to jest straszne. Nawet nie dopuszczają do swojej świadomości myśli, że można czegoś nie posolić. Sól dodawana do żywności (np. soku pomidorowego) w zupełności wystarczy, żeby zaspokoić zapotrzebowanie na sód, moim zdaniem nie ma potrzeby dodawania jej jeszcze więcej.
Uwielbiam takie zapiekanki. A brokuły i kasza obficie (W moim przypadku) polane sosem sojowym to niebo. 😉