Kto by pomyślał, że dzielenie się zakwasem daje człowiekowi takie korzyści. Asia, która jako pierwsza zgłosiła się do mnie przez Zakwasową Mapę Polski w zamian za słoiczek zakwasu poczęstowała mnie pysznymi wegańskimi muffinami. Od razu wyciągnęłam od niej przepis, jej babeczki były puszyste, moim zawsze brakowało tej lekkości. Okazało się, że przepis jest banalnie prosty, ale na skróty iść nie można (a mi się to często zdarzało), suche i mokre składniki muszą dostać osobne miski, a mieszanie ograniczamy do minimum. Za pierwszym razem babeczki zrobiłam według przepisu Asi, za drugim razem puściłam wodze fantazji i zmajstrowałam takie czekoladowo-bananowo-orzechowe cuda. Następne będą chyba jagodowe:)
SKŁADNIKI:
Suche:
szklanka mąki razowej orkiszowej
pół szklanki płatków owsianych
2 łyżki amarantusa (lub mąki amarantusowej)
3 łyżki mąki kokosowej (lub wiórków)
łyżeczka bio proszku do pieczenia lub sody oczyszczonej
3 czubate łyżki kakao (najlepiej surowego)
3/4 szklanki orzechów laskowych
szczypta soli morskiej lub himalajskiej
2 łyżeczki suszonych liści stewii
Mokre:
3 łyżki mielonego siemienia lnianego+9 łyżek wody
7 suszonych daktyli
szklanka ciepłej wody
1/3 szklanki oleju
łyżka syropu z agawy/miodu
2 dojrzałe banany
łyżka octu jabłkowego
W młynku do kawy mielimy płatki owsiane, amarantus, wiórki (jeśli nie używamy mąki kokosowej) i listki stewii. W misce mieszamy z pozostałymi suchymi składnikami. Daktyle zalewamy szklanką ciepłej wody i miksujemy blenderem, banany kroimy w cienkie plasterki. W drugiej misce mieszamy najpierw siemię lniane z wodą, następnie dodajemy zmiksowane daktyle, pokrojone babany i pozostałe mokre składniki, mieszamy. Mokre składniki przelewamy do suchych i delikatnie, bardzo niedokładnie mieszamy łyżką do czasu, aż mąka połączy się z wodą. Zostawiamy tyle grudek ile to tylko możliwe. Jeśli składniki wymieszamy zbyt mocno, babeczki będą zbite i gumowate. Grudkowatą masę przekładamy do foremek i pieczemy 20 minut w temperaturze 180 stopni. Po upieczeniu, kiedy babeczki przestygną, możemy posmarować je syropem z agawy i obtoczyć w koksowej mące.
7 komentarzy
Nabrałam ochoty na takie babeczki, chętnie sprwadzę ten przepis:)
Koksowa mąka dla ekstra wrażeń? ;)) A tak na serio, też nigdy nie przykładałam się do opcji osobno mokre, osobno suche i zostawiać grudki. Następne muffiny zrobię 'nabożnie' 🙂
Ja też nie przykładałam do tego wagi, ale spróbuj, zobaczysz jakie dobre wychodzą:)
pyszności:)
świetnie wygląda ta babeczka obtoczona w mące kokosowej 🙂
z chęcią wypróbuję ten przepis.
mam też pytanie – zauważyłam, że w wielu (może nawet w zdecydowanej większości) wegańskich przepisów na ciasta dodaje się trochę octu. zastanawiam się, jaki nadaje to efekt?
Ocet (kwaśny) w połączeniu z sodą lub proszkiem do pieczenia (zasadowym) wydziela dwutlenek węgla, co powoduje, że ciasto jest puszyste.
ach, zjadłabym….. czy mogę prosić o dostarczenie na jutrzejsze drugie śniadanko?? 🙂