Wiele razy wspominałam Wam, że darzę kokosanki miłością wielką. Co ciekawe, tych tradycyjnych nigdy nie lubiłam. Odstraszała mnie ta białkowa masa (nawet za czasów kiedy jadłam jeszcze jajka). Nie ważne czy w kokosankach, czy w bezie czy w pleśniaku, nie daj boże w tiramisu. Zawsze czułam tylko smak surowego jaja. Na szczęście odkryłam alternatywne metody pieczenia kokosanek:) Najpierw były te z mlekiem w proszku, ale kiedy uświadomiłam sobie, że do najzdrowszych nie należą, pożegnałam się z kokosankami na jakiś czas. Potem przerzuciłam się na raw kokosanki, które godnie zastępowały swoich poprzedników. Za sprawą komentarza Violet zostawionego pod przepisem na jaglane babeczki, postanowiłam zmierzyć się kokosankami raz jeszcze. I ogłaszam kolejny sukces! Są przepyszne!
SKŁADNIKI:
filiżanka kaszy jaglanej
200 g kremu (masła) kokosowego
2 filiżanki mąki kokosowej (lub wiórków kokosowych)
5 łyżek cukru trzcinowego
Kaszę płuczemy pod bieżącą wodą, następnie gotujemy w dwóch filiżankach wody. Do już ugotowanej, ale wciąż gorącej kaszy dodajemy jeszcze odrobinę wody (max. 1/3 filiżanki), cukier i krem kokosowy. Delikatnie podgrzewamy do czasu, aż krem się rozpuści. Dodajemy mąkę kokosową, dokładnie mieszamy. Z masy formujemy malutkie kulki, pieczemy ok. 15-20 minut w temperaturze 200 stopni.
7 komentarzy
świetne:)
a ten krem kokosowy to sama robisz? Czy to po prostu wiórki ucierane mikserem jak przy maśle orzechowym?
Krem kokosowy kupiłam gotowy, podobny do tego: http://allegro.pl/ks-krem-kokosowy-blok-200g-kokos-100-i3892551480.html
Można zrobić też samemu. Najlepszy wyjdzie ze świeżego kokosa.
A taki krem! To znam, robię z niego często polewy ( z syropem daktylowym i surowym kakao), fajna rzecz
Super:) Na pewno wypróbuję!
super przepis…kocham kokosanki…zapisuję:)
Hmmm… jak dla mnie można spokojnie zredukować ilość masła kokosowego. Poza tym przepis super 😉