Po kilku latach prób i błędów chyba w końcu znalazłam idealną bazę do wegańskiego chłodnika. Gęstą, nierozwarstwiającą się i wystarczająco kwaśną, żeby sok z cytryny nie był już potrzebny. Z wykorzystaniem tej bazy możecie zrobić chłodnik z botwinką, ale też każdy inny, jaki wam się zamarzy.
Podstawą dobrego wegańskiego chłodnika jest gęsty jogurt sojowy. Ja stosuję tylko domowy, robiony tą metodą, z tą różnicą, że jako startera używam 1/5 saszetki probiotyku Vivomix*, który jest koszmarnie drogi, ale zbawienny dla układu pokarmowego. No i robi najlepsze domowe jogurty jakie do tej pory jadłam. Przy obecnych temperaturach nie wymagają nawet fermentacji w termosie, wystarczy postawić miseczkę na blacie w kuchni. Mleko sojowe kupuję najczęściej niesłodzone w Biedronce, to jedno z niewielu, które nie ma żadnych aromatów w składzie.