Po kilku latach prób i błędów chyba w końcu znalazłam idealną bazę do wegańskiego chłodnika. Gęstą, nierozwarstwiającą się i wystarczająco kwaśną, żeby sok z cytryny nie był już potrzebny. Z wykorzystaniem tej bazy możecie zrobić chłodnik z botwinką, ale też każdy inny, jaki wam się zamarzy.

Podstawą dobrego wegańskiego chłodnika jest gęsty jogurt sojowy. Ja stosuję tylko domowy, robiony tą metodą, z tą różnicą, że jako startera używam 1/5 saszetki probiotyku Vivomix*, który jest koszmarnie drogi, ale zbawienny dla układu pokarmowego. No i robi najlepsze domowe jogurty jakie do tej pory jadłam. Przy obecnych temperaturach nie wymagają nawet fermentacji w termosie, wystarczy postawić miseczkę na blacie w kuchni. Mleko sojowe kupuję najczęściej niesłodzone w Biedronce, to jedno z niewielu, które nie ma żadnych aromatów w składzie.

SKŁADNIKI:
dojrzałe awokado
chlust oliwy z oliwek
pęczek botwinki
pęczek koperku
kilka listków świeżego tymianku
świeży ogórek, pęczek rzodkiewki (opcjonalnie)
Pieprz i sos sojowy do smaku
ugotowane ziemniaki do podania (opcjonalnie)
Botwinkę posiekaj i ugotuj w niewielkiej ilości wody razem ze świeżym tymiankiem. Gotowy jogurt sojowy zmiksuj z dojrzałym awokado i oliwą z oliwek.  Kiedy botwinka przestygnie, wymieszaj ją z jogurtem, posiekanym koperkiem i pozostałymi przyprawami. Możesz dodać też drobno posiekanego ogórka i rzodkiewkę. Całość włóż do lodówki do schłodzenia. Chłodnik podawaj z ugotowanymi ziemniakami.
*Niestety sam probiotyk nie jest wegański, bakterie były karmione pożywką z laktozy.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.