źródło: informationisbeautiful.net
David McCandless stworzył ciekawą infografikę na temat suplementów diety. Przeanalizował wyniki 1000 badań naukowych. Skompresował ogromne ilości wiedzy medycznej do jednego obrazka. Jak on działa? Najważniejsza jest worth line, czyli linia, która oddziela nam to na co warto zwracać uwagę (powyżej linii), od tego co tej uwagi jest niewarte (poniżej). Im na obrazku większa bańka, tym bardziej popularne jest hasło w wyszukiwarce googla. Im bańka znajduje się wyżej, tym zawartość składnika w suplemencie jest wyższa. Rdzawe kropi oznaczają suplementy, które są jeszcze w trakcie badań. O historii powstania infografiki opowiada na Ted Talks ( po 12 minucie).
Infografikę możemy zobaczyć też online w postaci aplikacji (TU). W prawym górnym roku znajduje się zakładka SHOW ME, gdzie możemy ustawić dwa parametry (uses i types). Po ustawieniu parametru uses na cardio oraz zaznaczeniu all types pokazuje nam się coś takiego:
Po najechaniu na bąbelki widzimy, że zielona herbata pomaga w walce z cholesterolem, a ciemna czekolada na problemy z ciśnieniem. Po kliknięciu na bąbelek zostaniemy przekierowaniu do badań naukowych na temat wybranego suplementu. Kiedy zmienimy ustawienia na all conditions i plants, dowiemy się, że jagody acai są trochę przereklamowane, a lawenda wcale nie jest taka relaksująca (na mężczyzn podobno działa wręcz drażniąco).
A jakie jest Wasze zdanie na temat suplementów diety? Łykacie? Ja stawiam raczej na różnorodną dietę i witaminę D w okresie zimowym.
15 komentarzy
wspaniałe!
Bardzo ciekawe wyniki i statystyki:)
Nie łykam suplementów i jestem przeciwna dodawaniu witamin i minerałów sztucznych do żywności. Sztuczne witaminy jedyne co mają wspólnego z naturalnymi to zwór chemiczny;> w związku z czym wcale nie muszą być przez nasz organizm przyswojone, więc po co obciążać nimi wątrobę?
Podobnie jak Ty zażywam wit D w czasie jesienno-zimowo-wiosennym a latem wyleguję się pasjami na słońcu;)
Jestem za zdrową, zbilansowaną dietą bogatą w świeże warzywa i owoce (vegan) a moi znajomi łykają suplementy garściami, czują się nic lepiej, więc potem łykają ich więcej i nowe dodatkowo, potem czują się jeszcze gorzej i tak w kółko… Wnioski nasuwają się same;>
ja bym tak sztucznych witamin i suplementów nie demonizowała 🙂
sama mam upośledzone wchłanianie, dlatego dzienne racje żywnościowe nie są w stanie zaspokoić mojego zapotrzebowania na witaminy i mikroelementy (no chyba że bym była non stop podłączona do rurki i jadła porcje jak dla słonia ;), dlatego muszę wspomagać się tabletkami, w przypadku wielu z nich widać czy działają po prostu po wynikach badań krwi (żelazo,wapń, potas,magnez, wit d, wit b12….)
według mnie dużo większym problemem jest niewiedza, iż preparaty typu wszystko w jednym (jak "centrum") nie mają prawa działać, bo składniki wzajemnie utrudniają swoje wchłanianie- a zdarzyło mi się wielokrotnie, że lekarze mi takie preparaty polecali ;/
ps. a to że komuś się chce wydawać pieniądze na jakieś jagody, ekstrakty z grapefruita czy kolageny to już ich sprawa- krzywdy raczej sobie tym nie zrobią, a zawsze jest szansa, że zadziała efekt placebo :)))
Jeśli ktoś ma takie problemy z wchłanianiem jak ty, to oczywiście, że nie ma się co na suplementy obrażać. Ale jak widzę ludzi, którzy zupki w proszku jedzą na obiad, a potem łykają witaminki i się dziwią, że ciągle są przeziębieni, albo notorycznie wypadają im włosy, to mi się nóż w kieszeni otwiera.
A takie przypadki to już w ogóle postawione na głowie- dla mnie logiczne jest, że podstawą jest zdrowa dieta i potem, gdy ewentualnie problem cały czas występuje (np. wypadanie włosów, czy uciekanie magnezu), to dołożenie suplementów w jak najbardziej nieprzetworzonej postaci.
A tak swoją drogą dziwiła mnie niegdyś akcja blogowa łykania Calcium Panthotenicum na porost włosów- można było poczytać, że ludzie łykali to miesiącami bez zastanowienia się, czy faktycznie taki niedobór mogą mieć, jak go zniwelować na dłuższą metę i nie wiedząc jednocześnie, że łykanie dużych ilości jednej z witamin B nie może się odbywać bez uzupełniania innych :/.
Mnie wogóle wszytskie te blogowe akcje zadziwiają. Picie żelatyny? Drożdży? Nie są o substancje, które człowiek przyjmuje normalnie w tak dużych ilościach. A potem dziw nad dziwy, że wyskakują pryszcze:)
Jedyna akcja jaką jestem w stanie poprzeć to picie siemienia lnianego, szkoda tylko, że większość dziewczyn przestaje po 2-3 miesiącach.
A jeśli krem z filtrem zatrzymuje też UVB to jak to zrobić, żeby powstrzymać wnikanie UVA, które prowadzą do starzenia się skóry a jednocześnie "wciągać" UVB? Macie do polecenia jakieś kremy do opalania, które by tak działały?
Wszyscy propagatarzoy zdrowego odżywiania (szczególnie raw food) jakich podglądam twierdzą, że im człowiek je więcej np. chlorofilu, likopenu czy w ogóle surowych owoców i warzyw, tym skóra staje się mniej podatna na szkodliwy wpływ promieni słonecznych. I nie zalecają w ogóle kremów z filtrem, które są uznawane za szkodliwe i rakotwórcze.
Ja nie używam żadnego filtra, jedyną moją ochroną jest mineralny makijaż na twarzy:) Nie mogę niestety pomóc w tym temacie.
Ech… Nie wiem, czy odważę się spróbować tylko takiej ochrony – mam bardzo jasną karnację, piegi i jeśli w lecie nie używam 30+ (a najlepiej 50-tki) mam raczej poparzoną niż opaloną skórę…
No nic, poszukam może uda się jakiś kompromis 🙂
Ja też mam bardzo jasną karnację i bardzo lubię swoje piegi:) Od takiego normalnego chodzenia latem po ulicy jeszcze nigdy nie nabawiłam się poparzeń. Na urlop pewnie kupię filtr mineralny (np.Abruey lub Pat&Rub).
Polecam Ci do przczytania dwa artykuły o filtrach oraz obejrzenie fragmentu warsztaów Victorii Butenko na temat okularów słonecznych, poparzeń i witaminy D (od około 5 minuty).
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=dm1mBDaI-eQ#at=358
http://cudownediety.blogspot.com/2011/01/mity-dotyczace-filtrow.html
http://cudownediety.blogspot.com/2010/11/mity-dotyczace-filtrow.html
Interesująca publikacja:)
Zostałaś oTAGowana i zapraszam Cię do zabawy: http://naturalniezakrecona.blogspot.com/2013/03/tag-liebster-blog-award.html
Dzięki za zaproszenie. Jak będę miała chwilę, odpowiem 🙂
ale super! Będę mieć zabawę przez najbliższe dni na tej stronie:D
Infografika super, zachwycona jestem tymi danymi. jeśli chodzi o suplementy to stronie od nich, jedyne co to popijam sobie herbatę figura detox, ale nie traktuje tego jak suplementu tylko mojej małej przyjemności. Najlepszymi sumplementami są warzywa i owoce, polecam przyjmnować 5x dziennie, dzialaja! 🙂