Rozpoczynanie zajęć o 13 ma swoje plusy. Można się wyspać, albo można wstać wcześniej, wskoczyć w skarpetki z anty-poślizgiem (nie lubię w domu ćwiczyć w butach) i przez 45 minut katować mięśnie. A po treningu można zjeść pyszną sałatkę z pistacjowym sosem bez wyrzutów sumienia. I następnego dnia, kiedy zajęcia zaczynają się o 13, też można wstać wcześniej, trenować i zrobić tą samą sałatkę, bo jest tak dobra, że nie łatwo o niej zapomnieć.
SKŁADNIKI:
ugotowany burak
świeży ogórek
garść kiełków groszku cukrowego
40 pistacji
10 fistaszków
szczypta suszonego tymianku
(świeży byłby pewnie jeszcze lepszy)
łyżeczka siemienia lnianego
łyżeczka nasion wiesiołka
łyżeczka tartej mrożonej cytryny
świeżo mielony czarny pieprz
30 obranych pistacji, siemię lniane i nasiona wiesiołka zalewamy odrobiną wody na przynajmniej pół godziny. Tak namoczone miksujemy z tymiankiem, tartą mrożoną cytryną i pieprzem (jeśli pistacje nie były solone, dodajemy szczyptę soli). Buraka i ogórka kroimy w kostkę. Obieramy fistaszki i pozostałe pistacje. Warzywa i orzechy mieszamy z kiełkami groszku cukrowego i polewamy pistacjowym sosem.
5 komentarzy
Mmmm kusi ten sosik !
Boski sos!
ten sos musi być boski!
świetny sos!
Macie rację, sos był naprawdę bardzo dobry 🙂