Lubię patisony. Głównie za ich kosmiczny kształt. Patisony w smaku są bardzo łagodne, odpowiednio przyprawione mogą smakować tak, jak sobie zażyczymy. Z dzieciństwa pamiętam je głównie w roli kotletów schabowych. Sól, pieprz i panierka i nic więcej nie było potrzebne. W tym roku w ogródku mojego taty krzak patisona rozszalał się na dobre i co chwilę dostarcza nowy statek kosmiczny, z którego trzeba było w końcu zrobić coś innego niż tylko schabowe:)
SKŁADNIKI:
młody patison
opakowanie ryżowego tagliatelle
4 ogórki gruntowe
opakowanie kiełków na patelnie
(cieciorka, soczewica, fasola mung)
garść pestek słonecznika
garść sezamu
sól, pieprz, papryka słodka i czosnek do smaku
olej słonecznikowy
Patisona kroimy w kostkę (starsze sztuki pozbawmy gniazd nasiennych i skórki), wrzucamy na patelnię i dusimy do miękkości. Miękkiego patisona solidnie przyprawiamy, następnie dodajemy pokrojone w kostkę ogórki, przepłukane kiełki, słonecznik i sezam, smażymy wszystko jeszcze przez minutę. Makaron zalewamy wrzątkiem z dodatkiem soli i oleju, po chwili odcedzamy i dorzucamy na patelnię. Całość dokładnie mieszamy i spożywamy natychmiast po przygotowaniu.
SMACZNEGO!
3 komentarze
danie bardzo smakowicie wygląda:)
Nigdy nie jadłam patisona. Do czego ma podobny smak?
Trochę przypomina cukinię.