Żar leje się z nieba już od kilku dni, mój organizm już ma chyba dosyć. Ruszam się powoli jak mucha, z którą kot właśnie przestał się bawić. Na myśl o zrobieniu obiadu robi mi się słabo, kuchenki nie odpalę chyba przed północą. Jeść mi się nie chce, za to pić mogłabym na okrągło. Kiedy woda już nie smakuje, ratuję się takim koktajlem. Jest mniej pracochłonny niż chłodnik, a syci nie najgorzej. Nie muszę chyba dodawać, że bosko smakuje i na dodatek chłodzi 😀
SKŁADNIKI:
(na 2 porcje)
(na 2 porcje)
250 g malin
2 szklanki miąższu arbuza
łyżka wody różanej
4 łyżki jogurtu owsianego
Miąższ arbuza chłodzimy w zamrażalniku przez 15 minut. następnie miksujemy z pozostałymi składnikami.
6 komentarzy
Takie koktajle sa najlepsze na te upały.
Mmmm…ja bym dodała jeszcze 2 listki miety do blendera:)
o tak, to mi potrzebne, teraz jest taki skwar…
Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga. Teraz masz mnie na głowie, o! 🙂
Zapraszam częściej:)
Pyszności! Jutro koniecznie muszę wypróbować, mniam, mniam.
Pozdrawiam, sleepingnakedisgreen@gmail.com