Kiedy pierwszy raz zetknęłam się z kosmetykami firmy Mokosh pomyślałam sobie: no tak, kolejna firma wlewa hydrolaty i oleje roślinne w ładne szklane buteleczki i pakuje glinki w ładne szklane słoiczki i już nazywa się producentem kosmetyków naturalnych. Dla mnie to są półprodukty, a nie kosmetyki (Arsenic pewnie przybiłaby mi piątkę). Wrażenie na mnie robią dopiero bardziej skompilowane formuły w tym emulsje. Dobrze skomponowana odżywka do włosów, krem do twarzy czy balsam może zwrócić moją uwagę (głównie dlatego, że sama nie lubię ich robić i bardzo się cieszę jak ktoś dobrze robi je za mnie😀), a balsam brązujący który chcę Wam dziś polecić zdecydowanie zrobił na mnie wrażenie.

Ma gęstą konsystencję, ale nie jest za ciężki. Zaczęłam stosować go latem i nawet w najgorsze upały nie miałam wrażenia, że wysmarowałam się masłem co mi się często zdarza przy treściwych formułach. Ładnie się rozprowadza i szybko wchłania, ale jednocześnie pozwala się równo rozprowadzić i nie zostawia smug, dobrze odżywia skórę. Delikatny efekt brązujący na mojej skórze był bardzo naturalny. Producent zapewnia, że balsam można stosować również na twarz, ale ja nie odważyłam się go tak zastosować.

Balsam pięknie pachnie pomarańczami i cynamonem. Latem nie bardzo mi to pasowało, ale teraz nie mam nic przeciwko:) Zapach jest dość intensywny, m.in dlatego nie zastosowałam go nigdy na twarz. Moje oczy bardzo skłonne do alergii mogłyby nie wytrzymać tej ilości substancji zapachowych. Nuta cynamonu i pomarańczy po kilku godzinach może zamienić się w delikatną woń skóry przypieczonej na solarium, ale który balsam z DHA (Dihydroxyacetone) nie cierpi na tą przypadłość?

INCI: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Decyl Cocoate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Cetearyl Alcohol, Dihydroxyacetone, Sorbitol, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Rhus Verniciflua Peel Cera, Trehalose, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Adansonia Digitata (Baobab) Seed Oil, Cetearyl Glucoside, Benzyl Alcohol, Vitex Agnus Castus (Chasteberry) Extract, Acetyl Tyrosine, Stearic Acid, Daucus Carota Sativa (Carrot Tissue) Oil, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Extract, Xanthan Gum, Tocopherol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Cinnamal, Citral, Citronellol, Eugenol, Geraniol, Limonene, Linalol

Balsam można kupić na stronie producenta, w wielu sklepach internetowych, a stacjonarnie m.in. w drogeriach Kontigo. Jest dość drogi, ale zdecydowanie wart swojej ceny. Jeśli zauważycie go gdzieś w promocji z okazji Black Friday, to tym lepiej dla was.

P.S. Od niedawna używam też kremu do twarzy Figa (poleciła mi go moja kosmetolog) i powiem Wam, że ta emulsja też jest grzechu warta!

Przy okazji zapraszam Was na grudniowe warsztaty kosmetyki naturalnej!

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.