Puszcza Białowieska to ostatnia z trzech puszcz jakie odwiedziliśmy podczas podróży po województwie Podlaskiem w ramach IV Turystycznych Mistrzostw Blogerów. To właśnie z jej powodu zgłaszając się do konkursu wybrałam województwo Podlaskie jako te, które chce reprezentować. Miałam ją na mojej wishliście miejsc do dowiedzenia już od kilku lat, ale ciągle coś stawało mi na drodze, żeby do niej dotrzeć. Cóż…tym razem nie było inaczej. Stan wyjątkowy i kryzys na granicy z Białorusią spowodował, że wciąż nie udało mi się jej poznać tak dobrze, jakbym chciała. Ale po kilku dniach spędzonych w okolicy, przynajmniej już mam pewność, że warto na Podlasie wrócić w innych okolicznościach.
Nie było mi łatwo przełknąć gorzką pigułkę rozczarowania na wieść o tym, że nie zobaczę Obszaru Ochronnego w Białowieskim Parku Narodowym, ani Dziedzinki (leśniczówki w której mieszkała Simona Kossak), ani nie przejadę się drezyną i nie wsiądę na rower by przejechać choć jeden z tamtejszych szlaków. Na szczęście w okolicy było tyle innych ciekawych miejsc wartych odwiedzenia, że nie mieliśmy szansy się nudzić.
Czego warto doświadczyć w Puszczy Białowieskiej?
Gdzie spać?
Baza noclegowa w okolicach Puszczy Białowieskiej jest całkiem bogata. Ja bardzo chciałam odwiedzić nieco oddalony od centrum puszczy Ziołowy Zakątek. Marzyłam o tym, żeby na własne oczy zobaczyć Domek w pniu, który według mnie wygląda jak żywcem wyjęty ze Stumilowego Lasu. I w końcu udało mi się to marzenie spełnić😀
Po przyjeździe na miejsce byłam zaskoczona, jak duży teren zajmuje ten kompleks. Nawet nie mając tu wykupionego noclegu warto wpaść, żeby przespacerować się po okolicy.
Co można zrobić/zobaczyć w Ziołowym Zakątku?
- Przespacerować się po dwóch ogrodach: Ziołowym i Biblijnym
- Skosztować ziołowych piw z pokrzywą czy kuklikiem
- Odwiedzić oranżerię i zobaczyć zbiory roślin użytkowych z krajów o klimacie tropikalnym i subtropikalnym
- Zobaczyć jak destyluje się olejki eteryczne z róży i spróbować różnych lodów w Domu Różanym
- Zjeść obiad w karczmie
- Skorzystać z kąpieli ziołowej w Ziołowym SPA
- Wziąć udział w warsztatach ziołowych
- Zrobić zakupy w firmowym sklepie Darów Natury
- Zwiedzić zabytkowy kościół
- Wziąć udział w warsztatach ceramicznych
- Obejrzeć domek Szeptuchy i Bimbrownika
- Wypożyczyć rowery i zwiedzić okolicę na dwóch kółkach
- Stanąć w słowiańskim kamiennym kręgu
- Zorganizować ognisko
- I oczywiście skorzystać z bazy noclegowej i zostać na dłużej (nie tylko w domku Kubusia Puchatka).
Ziołowy Zakątek choć bardzo ciekawy, nie jest dobrą bazą noclegową. Największe minusy tego miejsca to bardzo słaba oferta gastronomiczna dla roślinożerców, bliskość zakładu produkcyjnego Darów Natury, który „psuje” krajobraz (zwłaszcza jeśli nocuje się w Domku pod Strzechą) i całkowity brak zasięgu komórkowego. Latem i weekendy przyjeżdża tam bardzo dużo ludzi, więc bywa głośno. Na pewno warto tam pojechać na jednodniową wycieczkę, ale dłuższy pobyt może być męczący, jeśli nie lubicie gwaru.
Booking.com
A jeśli nie puszcza, to co?
Podlasie Nadbużańskie
Bug, to szczęśliwie nieuregulowana dzika rzeka, która stanowi naturalną granice województwa Podlaskiego. Przyciąga kajakarzy i amatorów spływania mieszkalnymi tratwami. W jej okolicach na zwiedzających czeka mnóstwo atrakcji.
Odkrywanie Podlasia Nadbużańskiego rozpoczęliśmy we wsi Granne, w której szukaliśmy „mostu Napoleona” czyli kamienno-drewnianych pozostałości po którejś z historycznych przepraw przez Bug. W okolicach Grannego rzekę przekraczało kilka ważnych osobistości i kilka armii. Mosty budowano i burzono co najmniej kilka razy, żeby nie ułatwiać wrogowi przejścia na drugi brzeg. Podejrzewano, że odsłonięte przez niski stan rzeki w 2015 roku pozostałości po moście mogą być miejscem w którym Bug przekraczała armia Napoleona. Teoria ta została obalona, ale jak widać nazwa na pinezce w Google Maps została.
Sześć lat później poziom rzeki był wyższy, pozostałości mostu były ledwo widoczne, ale w pobliżu udało nam się zobaczyć inną ciekawą rzecz.
Megafony do słuchania odgłosów natury
W marcu tego roku wzdłuż polskiego brzegu Bugu ustawionych zostało 25 drewnianych megafonów, które pomagają
podgłośnić szum drzew, plusk płynącej wody, śpiew ptaków czy odgłosy
spadających kropel deszczu. Do tuby można wejść, można w niej usiąść lub
się położyć, zamknąć oczy i wsłuchać w kojące dźwięki natury.
Pomysł
na te przyrodnicze megafony przywędrował do nas z Estonii. Konstrukcje
są częścią projektu „Łączy nas Bug”. Jego głównym
celem jest utworzenie szlaku kajakowego od źródeł Bugu – Werchobuża na
Ukrainie, przez część graniczną rzeki między Polską, Ukrainą i
Białorusią, polskim odcinkiem aż do ujścia do rzeki Narew na wysokości
zalewu Zegrzyńskiego w województwie mazowieckim. W ramach projektu
budowane są też miejsca odpoczynku dla kajakarzy, wieże widokowe, wiaty i
inne udogodnienia dla turystów. Powstała też aplikacja Bug Unites Us w której można sprawdzić przebieg szlaków kajakowych, znaleźć
miejsca biwakowania i poczytać o pobliskich atrakcjach.
Drohiczyn
Kolejnym punktem, którego nie można przegapić będąc nad Bugiem jest Góra Zamkowa w Drohiczynie z której rozpościera się piękny widok na zakole Bugu, Katedrę Trójcy Przenajświętszej i przystań kajakową.
Wzniesienie jest pozostałością po warowni, która powstała w XIV lub XV wieku i górowała nad Bugiem do potopu szwedzkiego. Dziś na górze stoi tylko obelisk ustawiony tam w 1928 roku w 10 rocznice odzyskania przez Polskę niepodległości.
Kasztelik Korona Podlasia w Olendrach
Ta niezwykła kamienna budowla to dzieło rąk jednego człowieka – pana Jerzego Korowickiego. Zamek powstał z otoczaków i krzemieni własnoręcznie ociosanych przez właściciela tego osobliwego obiektu.
Wnętrze zamku jest niedostępne dla zwiedzających (prace budowlane wciąć trwają). Warto jednak obejść kasztelik dookoła, przyjrzeć się z jakim kunsztem został wykonany most nad fosą i oczywiście wdrapać się na wieżę, która podtrzymuje tytułową koronę twierdzy i z której można podziwiać nadbużańskie łąki i lasy.