Chociaż pasta bezjajczena robi furorę w wege blogosferze już od jakiegoś czasu, dopiero niedawno stała się moim i niemęża małym uzależnieniem. W okresie, kiedy tofu pojawia się w popularnym dyskoncie w bardzo atrakcyjnej cenie, zdarza mi się ukręcić kilka porcji pasty w tygodniu. Postanowiłam więc przypomnieć o niej światu 🙂
SKŁADNIKI:
kostka (180g) tofu naturalnego
3-4 łyżki zimnej wody
3-4 łyżki oleju kokosowego rafinowanego
łyżeczka dobrego curry (ja używam takiego)
plaska łyżeczka czarnej soli kala namak
pęczek szczypiorku
świeżo mielony czarny pieprz
Tofu, wodę i rozpuszczony olej kokosowy miksujemy na gładką masę, którą następnie doprawiamy i ozdabiamy posiekanym szczypiorkiem. Pastę przed podaniem najlepiej schłodzić w lodówce.
Kanapki warto przyozdobić jeszcze kiełkami rzodkiewki i/lub słonecznika.
Podziel się
6 komentarzy
Chętnie spróbuję:)
Muszę w końcu kupić tę czarną sól 🙂 miałam ją kiedyś i faktycznie fajnie zastępuje jajko. Zapisuję sobie tę pastę, bardzo chętnie ją zrobię.
Czarna sól jest niezastąpiona:)
Dobrze wiedzieć, że istnieje taka sól! Nigdy wcześniej nie słyszałam o takim wynalazku. W najbliższym czasie na pewno spróbuję 🙂
Polecam spróbować na bazie ciecierzycy. Też pyszne 🙂
Próbowałam. Ale ta z tofu smakuje mi bardziej 🙂