Pomysł na ten odświeżacz powietrza pokazywałam jakiś czas temu na instagramie, ale pomyślałam, że szkoda by było, gdyby ten pomysł zniknął gdzieś w czeluściach algorytmu i morzu selfie, więc powtórzę do również tutaj.
Zapachy związane z samochodem to te, których nie lubię najbardziej. Zapach benzyny to jedno, jeszcze gorszy jest zapach samochodowych odświeżaczy. Jedyny odświeżacz jaki jestem w stanie tolerować, to taki w 100% naturalny. Żeby go zrobić wystarczy znaleźć mały woreczek i nasypać do niego suszonej lawendy lub innych intensywnie pachnących kwiatów czy ziół (np. róży czy rozmarynu) i powiesić go w samochodzie.
Odświeżacz jest interaktywny, żeby poczuć jego działanie, trzeba woreczek chwilę pomiętosić, ale dla mnie to nawet lepiej, bo dzięki temu można sterować mocą zapachu. A kiedy lawenda zwietrzeje, wystarczy wymienić ją na nową. Mój woreczek jest z odzysku, więc odświeżacz nie dość, że naturalny, to jeszcze jest zero waste😀