Jako włosomaniaczka z ponad półrocznym stażem nie mogłam nie spróbować olejowania włosów. Nie od razu polubiłam się z tą formą pielęgnacji, a szkoda, bo moje włosy bardzo dobrze reagują na olejowanie. Na blogach włosomaniaczek możemy znaleźć niezliczoną ilość porad, sposobów, produktów do tego używanych. W zasadzie ile głów, tyle metod. Nie było mi więc łatwo znaleźć się w tym wszystkim Próbowałam kilku sposobów, olejowania na sucho (koszmar!), na mokro, na odżywkę. Jeden olej, drugi olej…te eksperymenty często kończyły się nieciekawie albo dla włosów, albo dla skóry głowy. W końcu opracowałam własną metodę, która zadowala zarówno skalp jak i włosy.
Wyszłam z nałożenia, że te oleje, które sprawdziły się w pielęgnacji twarzy, sprawdzą się również na skalpie. Moimi olejowymi hitami jeśli chodzi o pielęgnacje twarzy są: olej jojoba, olej z pestek malin, olej słonecznikowy i olej z pachnotki. Na pierwszy ogień na skalpie wylądowała pachnotka. Moje założenie okazało się chyba słuszne, skalp nie zaprotestował jak po innych olejach czy maskach, olej ukoił lekkie podrażnienie doskwierające mi od kilku dni. Kluczową sprawą mogła być też ilość oleju, która była raczej minimalna. No, ale teraz do rzeczy.
Olejowanie zaczynam od napuszczenia ciepłej wody do szerokiej miski. Do wody dodaję kilka kropel oleju przyjaznego skalpowi, mieszam dłonią. Za pomocą kubeczka lub filiżanki polewam głowę i włosy nad miską kilka razy (tak samo jak płukanką po myciu). Włosy odciskam z nadmiaru woodu i dopiero na takie mokre i już lekko tłuste nakładam olej lub tłusty krem przyjazny włosom (np. krem do rak Alterry lub kakaowe masło do ciała Isany). Olej zostawiam na włosach na kilka godzin lub na całą noc i zmywam delikatnym szamponem.
Moje włosy po zimie są przesuszone, więc jeszcze sporo takich zabiegów przede mną. Ale dzięki temu, że znalazłam w końcu swój sposób na olejowanie, będę miała większą motywację, żeby wykonywać ten zabieg częściej.
A Wy traktujecie włosy olejem? Jakie są Wasze ulubione sposoby?
8 komentarzy
Ja,mimo,ze juz olejuje wlosy jakis czas, to nie znalazlam jednego,dobrego sposobu na ta czynnosc. Probowalam roznych olei, roznych metod, a to na sucho, a to na mokro, a to kremowanie wlosow, a to mieszanka olej-woda-odzywka i za kazdym razem nie mam 100% satysfakcji. Za kazdym razem mimo wszystko wlosy mi sie troche szybciej przetluszczaja a tego nie cierpie…
Ja też bardzo długo szukałam dobrej metody. W końcu znalazłam taką, dzięki której nie tracę podczas olejowania garści włosów:) Co do oleju to też nie jestem jeszcze w 100% pewna, jak na razie najlepiej spisało się u mnie masło Isany.
ja po próbach różnych metod wiem już jedno. wszystko zależy od pory roku, pogody, wilgotności, dnia a nawet godziny, stanu moich włosów i skalpu. jeden dzień wystarczy (tak jak wczoraj) napuścić w wannę wody, wlać oleju, wymoczyć włosy (i ciało oczywiście), nałożyć odżywkę, posiedzieć z tym w kąpieli i zmyć. innego dnia potrzebuję mocnego olejowania na całą noc, niekiedy tylko na 3 h. nie przepadam za olejowaniem na mokro i pozostawianiem tego na noc, bo wpierw muszę długo czekać aż włosy wyschną żeby nie kłaść się z mokrymi.
Słuszna uwaga. To wszystko zależy…:)
Ja nie mam niestety wanny, ale jak jadę do rodziców, to zawsze urządzam sobie kąpiel z dodatkiem oleju, czasem też gliceryny albo płatków owsianych. Żaden balsam nie działa tak dobrze na moją skórę jak taka kąpiel. Szkoda, że tak rzadko mogę z niej korzystać:(
Ten blog posiada dużo ciekawych artykułów
U mnie olejowanie na mokro (rosołek) się nie sprawdziło. Teraz próbuję na sucho – wylewam odrobinę oleju na dłoń, rozcieram i wcieram we włosy i skórę głowy 🙂 teraz czekam na efekty 😉
http://lawendowezakatki.blogspot.com/
🙂
Też popełniłam wpis o tym na blogu. 🙂
Owszem używam, na wilgotne włosy. Praktycznie wszystkich jakie mam, także tych kuchennych. 😀
Fajny blog, będę zaglądać. 🙂
Cieszę się bardzo:)