O kosmetykach mineralnych w makijażu pierwszy raz wspominałam (TU) już kilka miesięcy temu. Jednak dopiero niedawno osiągnęłam przy ich użyciu efekt, który w pełni mnie zadowala. Użycie minerałów nie jest bowiem tak proste jak podkładu w płynie, wymaga wypracowania pewniej techniki, trzeba też dać skórze czas, żeby przyzwyczaiła się do naturalnego makijażu. Nie zrażając się trudnościami bardzo długo testowałam różne kombinacje i znalazłam w końcu to, czego szukałam. Mój codzienny makijaż wygląda teraz następująco:
1.
Na oczyszczoną skórę nakładam krem (wciąż ten) wymieszany z moim serum nawilżającym. Jest to o tyle ważne, że ten zestaw szybko się wchłania, nie roluje się na twarzy. Jednocześnie jest na tyle treściwy, że nie widać suchych skórek. Chroni też skórę przed wysuszeniem (trzeba pamiętać, że minerały działają delikatnie wysuszająco).
2.
Suchym pędzlem bambusowym (Eco Tools do pudru) nakładam na twarz cienką warstwę mieszanki pudru bambusowego z BU i primera Prelude Matte z Kolorówki, która matuje skórę i poprawia trwałość makijażu. Można ją nakładać na niewchłonięty krem, więc znacznie przyspiesza poranne rytuały🙂
3.
Suchym pędzelkiem do cieni (ponownie Eco Tools) nakładam odrobinę korektora pod oczy i miejscowo na przebarwienia i wypryski. Obecnie używam Multi Tasking Concealer EM.
4.
Suchym, płaskim pędzlem (ja mam jeszcze stary dołączany kiedyś do podkładów Rimmel, ale planuję przerzucić się na Eco Tools Flat Top lub Kabuki), kolistymi ruchami nakładam na całą twarz bardzo cienką warstwę podkładu. Jeśli czuję taką potrzebę, nakładam koleją warstwę. Obecnie używam podkładu Jojoba Base EM w odcieniu Shell Blanc.
5.
Na zagłębienie dłoni nalewam 2-3 krople mojego serum nawilżającego (lub serum intensywnie nawilżającego z e-naturalne), kosmetyk rozcieram w dłoniach i takie wilgotne ręce przykładam do twarzy. W tym momencie makijaż stapia się ze skórą i wygląda bardzo naturalnie. W ten sposób otrzymujemy też dodatkową porcję nawilżenia, która w okresie grzewczym jest bardzo pożądana.
6.
Jeżeli jest taka potrzeba, dokonuję delikatnych poprawek korektorem i jeśli mam czas sięgam po róż, cienie i tusz do rzęs. Oczywiście też mineralne:)
ET VOILA! GOTOWE!
A przy okazji takiego kosmetycznego wpisu mam do Was pytanie? Czy znacie jakieś sprawdzone sposoby jak przetrwać kilka godzin w suchym, klimatyzowanym pomieszczeniu bez skód dla skóry, bez pieczenia i zaczerwienienia?
12 komentarzy
Niestety nie znam dobrego sposobu na ratowanie skóry twarzy w tym sezonie. Jedyne,co mi przychodzi do głowy to albo treściwsze serum(z dodatkiem mocniejszego nawilżacza), albo reaplikowanie Twojego serum w ciągu dnia z 1-2 razy. Ciekawy ten Twój sposób na minerałki, spróbuję tego u siebie,ciekawe czy się sprawdzi 🙂 Pozdrawiam!
Też o tym myślałam, ale nie mogę przesadzać z ilością kwasu hialuronowego. Moja skóra tego nie lubi. Może trzeba by zrobić serum na bazie innego nawilżacza? Może gliceryny. Tylko trochę boję się, że będzie zatykać pory. Chyba czas na jakiś testy w tym kierunku 🙂
A czy uczula Ciebie wazelina? Jeśli nie-to ostatnio czytalam spory wątek o maści z wit.A (oczywiście tej najmniej udziwnionej z najszczuplejszym składem-marki HASCO LEK). Kilka dziewczyn wypowiadało się,że to idealna alternatywa kremu na zimę,ponieważ tworzy warstwę okluzyjną-chroni przed mrozem, daje uczucie pełnego nawilżenia. Przyznam,że wczoraj z ciekawości poleciałam po nią do apteki i użyłam na moje łuszczące się i ściągnięte strefy po kwasach, zastosowalam cienka warstwa wraz z olejem winogronowym 1:1 i… rano buzia miekka, rozjasniona, zero suchych skorek. Nie chce mowic,ze to pewny sposob,ale w sumie ta masc kosztuje 3zl w aptece i mozesz sprobowac:)
pytanie mialo brzmiec * czy zapycha Ciebie wazelina? 😛 moj blad
Nigdy nie próbowałam wazeliny. Trochę się boję, bo mam ostatnio wrażenie, że mnie wszystko zapycha.
to moze "wypróbuj" na malenkim punkcie na twarzy? Z reka na sercu sama sie tego strasznie balam,jako ze mam buzie z typem cery mocno mieszanej z zaskornikami i bardzo duza tendencja do wysypu, ale zaryzykowalam z ta mascia z wit. A i powiem Ci,ze mi kopara opadła. Mieszam ODROBINE jej z olejem winogronowym i wklepuje energicznie w twarz, stosuję to od tygodnia i NIC mi nowego nie wyskoczylo a przebarwienia po dawnych pryszczykach sie rozjasnily. Niemniej mowie-jesli sie zdecydujesz juz,to na malenkim skrawku skory na buzi
muszę wreszcie się skusić na minerały, tylko że będę miała problem, bo nie potrafię określić tonacji swojej skóry :/
Co do przesuszenia, to ja lecąc samolotem 10 godzin (a wiadomo jakie tam suche powietrze) po prostu zrezygnowałam z makijażu i nakładałam sobie (raz przed i raz reaplikowałam w trakcie) jakiś przyjemny olej, skóra po locie nadal była miękka i nawilżona. Szkoda tylko, że nie da się tak codziennie do pracy 😉
Pozdrawiam i zapraszam do obserwowania mojego bloga
Ja też na początku nie potrafiłam sama dobrać sobie podkładu z prowadzącą sklep i pomogła mi polecając kilka podkładów na podstawie zdjęć. Na allegro kupiłam próbki i wybrałam ten najlepiej dopasowany. Najważniejsze, żeby nie odcinał się na linii szczęki.
A ja polecam wody termalne 🙂
Też się nad tym zastanawiałam, ale większość wód termalnych jakie oglądałam miało nieciekawe składy. Może możesz mi coś polecić?
Hm,ja za to gdzieś czytałam u kilku osób, że przy dłuższym używaniu lekko ściągają skórę i przynoszą uczucie dyskomfortu. Ale to pewnie pojedyncze przypadki 🙂
Pewnie dlatego, że większość wód ma bardzo brzydkie konserwanty. Ja już się jedną taką załatwiłam na czerwono:/