O FIRMIE

ZIELONE
LABORATORIUM to dwie siostry. Sylwia – biochemik, specjalista kosmetolog, od
wielu lat zajmująca się tworzeniem kosmetyków i Aleksandra – biotechnolog,
doświadczony specjalista czuwający nad jakością tworzonych produktów.

Weganki,
mieszkające na wsi, tworzą kosmetyki z misją – takie, które nie tylko
pielęgnują, pięknie pachną i są ekologiczne, ale też takie, których istnienie
wiąże się z tym, że kupujący dokłada się do pewnej idei, idei pomocy
zwierzętom, przyrodzie, idei czerpania z przyrody, ale bez jej zachłannego
zagarniania.

To
kosmetyki przygotowane nie tylko dla wegan, ale też z myślą o ludziach, którym
bliski jest los wszystkich zwierząt. Dla których przejście na dietę wegańską to
zbyt duży krok, ale którzy chętnie połączą codzienną pielęgnację skóry z pomocą
dla zwierząt. Nie znajdziecie tu wosku pszczelego czy mleka. Żadnych surowców
odzwierzęcych. Pełen szacunek dla zwierząt, przyrody i dla ludzi. Są to
kosmetyki, gdzie natura jest bazą.

I
tak, z połączenia specjalistycznej wiedzy i autentycznej pasji, powstało
ZIELONE LABORATORIUM – marka kosmetyków prawdziwie naturalnych, zawierających
aktywne soki z warzyw i ekstrakty owocowe od lokalnych wytwórców. 



MOJA OPINIA
W zeszłotygodniowych weekendowych linkach zdradziłam, że mam ochotę wypróbować wegańską odżywkę do włosów z Zielonego Laboratorium. Nie wiecie nawet jak bardzo byłam zaskoczona, kiedy kilka godzin po publikacji wpisu napisała do mnie Sylwia, współwłaścicielka firmy i oznajmiła, że chce mi zrobić prezent i ową maskę podarować. Sprzeciwu nie wyraziłam i kilka dni później dostałam pięknie zapakowaną paczkę.




Byłam pod wrażeniem. Paczka pięknie zapakowana. Zawinięta w szary papier, oklejona papierową taśmą i wypełniona papierowymi trocinami, które wprawiły w ekstazę moje koty. Ale najważniejsze było oczywiście to, co było w środku. Obiecana maska i próbki pozostałych produktów Zielonego Laboratorium.

Zanim zrobiłam zdjęcie musiałam powąchać wszystkie próbki i wszystkie upaćkałam tłustymi paluchami 🙁


Zużyłam już wszystkie próbki. Każda starczyła mi na jedno użycie. 

Szampon bardzo dobrze się pieni, próbka wystarczyła na podwójne mycie. Pachnie bardzo odświeżająco, nadaje się do codziennego stosowania, zawiera łagodne detergenty. W składzie znajduje się cocamidopropyl betaine (detergent pochodzenia naturalnego, mimo to może mieć działanie drażniące na skórę), więc osoby o ekstremalnie wrażliwym skalpie powinny uważać. Oprócz tego szampon bogaty jest w ekstrakty ziołowe, olejki eteryczne i nawilżającą glicerynę. Dokładny skład możecie przeczytać TU.

Żel pod prysznic ma bardzo interesujący skład. Łagodny detergent, sok z jabłek, drobinki suszonej żurawiny, gliceryna i oleje roślinne. Pachnie bardzo przyjemnie, nie za mocno, trochę jak żelki Haribo, które pamiętam z dzieciństwa. Żelu używałam tylko raz, ale patrząc na skład mogę stwierdzić, że nie powinien przesuszać skóry.

Peelingi, ku mojemu sporemu zaskoczeniu, okazały się nawet peelingujące. Do tej pory byłam przekonana, że tylko domowym peelingiem da się coś zdziałać, nie znalazłam żadnego gotowego produktu godnego uwagi. Ale jak to mówią, tylko krowa zdania nie zmienia, więc od dziś peelingi Zielonego Laboratorium mogę postawić na równi z domowymi:)

Masło do ciała ma bardzo gęstą konsystencję, ale bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia na skórze żadnej tłustej warstwy. W składzie znajdziemy sok z jabłek, masło shea, masło kakaowe i bogactwo olejków eterycznych. Pachnie grejpfrutem i cynamonem. Bardzo delikatnie i naturalnie, nie ma w tym zapachu nic nachalnego, co bardzo mi się podoba.

Balsam poprawiający koloryt skóry z pomidorem i marchewką również bardzo szybko się wchłania, trzyma skórę gładka i nawilżoną przez cały dzień. Czy koloryt poprawia? Po jednym użyciu nie mogę tego stwierdzić, ale patrząc na skład, mogę powiedzieć, że ma szansę.

Na koniec mój absolutny faworyt. balsam czekoladowy wykonany z surowców jadalnych! Pachnie bardzo kusząco, więc jeśli komuś zdarzyłoby się np. zcałować go z powierzchni Waszej skóry, na pewno nic złego się nie stanie:) Idealny dla wszystkich łasuchów 🙂

Odżywki do włosów używałam na razie dwa razy i na pewno nie będą to dwa ostatnie. Maska jest bardzo gęsta, treściwa, ale nie obciąża włosów. Wręcz przeciwnie, moje loki ładnie odbiły się od nasady i poskręcały w ruloniki (to ich znak, że mają dobry dzień 😀 ) Maska pachnie miętą, w kontakcie ze skórą głowy daje lekki efekt chłodzenia. Będzie idealna na lato.

Dziewczyny z Zielonego Laboratorium robią naprawdę dobrą robotę. Produkują naturalne, wegańskie* kosmetyki bardzo dobrej jakości. 5% dochodu przeznaczają na pomoc fundacji VIVA! Akcja dla Zwierząt. Dbają o każdy szczegół. Zaczynając od pięknego zapachu każdego kosmetyku, na pięknym zapakowaniu paczki kończąc. Zapulsowały u mnie również tym, że próbki zapakowały w tak wygodne w użyciu pojemniczki (co się rzadko zdarza). Na dodatek wszystkie pojemniczki mogę umyć i napakować w nie roczny zapas balsamu do ust. Nic się nie zmarnuje:)

Dobra robota dziewczyny!

*Kosmetyk wegański to takie, który:
a) nie jest testowany na zwierzętach
b) nie zawiera żadnych substancji pochodzenia zwierzęcego

5 komentarzy

  1. *_* też chcę! ciągle kusi mnie ta odżywka, a twój post sprawia, że już prawie odżywkę kupuję 😀
    P.S. Jakieś duże przerwy w poście pojawiły się między zdjęciami.

  2. To ja też chcę 😀 balsam czekoladowy brzmi mega apetycznie – odżywka też by mi się przydała tylko ja mam proste włosy a z takimi to nigdy nie wiadomo od czego klapną jeszcze bardziej 😉 fajnie, że ktoś robi takie kosmetyki 🙂

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Każde włosy są inne i nigdy nie wiadomo jak zareagują na dany kosmetyk. Ja z każdym dniem coraz bardziej lubię tę odżywkę:)

  3. Otrzymałam kiedyś próbkę balsamu marchewkowego tej firmy do zamówienia na sweetpiggy i to był jeden z nielicznych kosmetyków, które były w stanie nawilżyć moje suche łydki i dłonie. Do tego zapach był bardzo przyjemny. Z pewnością przy kupie pełne opakowanie. 🙂

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.