Odkąd prowadzę bloga bacznie przyglądam się temu co o ochronie środowiska piszę się w internetach i o czym mówi się w mediach tradycyjnych. I od tych prawie 7 lat denerwuje mnie to samo – mody i trendy w ekologii.
Jeśli sięgniecie pamięcią do wiadomości sprzed kilku lat w ochronie środowiska liczyła się tylko i wyłącznie emisja CO2. Nic innego nie było ważne. Politycy przepychali się limitami emisji, a co bardziej zainteresowani obywatele obliczali na specjalnych kalkulatorach swój ślad węglowy, już wtedy mnie to wkurzało, o czym wspominałam m.in. w tym wywiadzie. Temat w końcu ucichł, i obawiam się, że prawie nic się od tego czasu nie zmieniło. Dziś w mediach liczy się tylko ilość pyłu zawieszonego, PM10 i smog. Kilka lat temu ten problem również istniał, w raportach GUS bez problemu można znaleźć odpowiednie statystyki. Z mojego pobieżnego przeglądu wynika, że stężenie pyłu PM10 w 2013 roku w Polsce było gorsze niż 2016, w 14 na 19 uwzględnionych w statystykach miast sytuacja uległa poprawie. Ale w 2013 roku smog nie był na topie, więc nikt o tym nie mówił, większość wiadomości dotyczących smogu z tego okresu dotyczy Chin.
Kliknij w obrazek by powiększyć |
Drugim bardzo popularnym obecnie tematem jest zero waste, czyli ruch, który namawia do ograniczenia ilości produkowanych śmieci. Na facebooku działa duża grupa w której ludzie dzielą się różnymi patentami na bezśmieciowe życie. Można tam zaleźć naprawdę bardzo dużo cennych porad, ale dziś zobaczyłam to:
…. i nóż mi się w kieszeni otworzył. Jak widać niektórzy członkowie bardzo wybiórczo myślą o środkowniku i wielorazowe woreczki do ważenia owoców i warzyw zamawiają z Chin (najlepszy dowód na to, że ślad węglowy już jest passe). To nic, że takie woreczki można bez problemu kupić w Polsce i nie ważne już, że produkty z Chin bardzo często nie spełniają żadnych norm bezpieczeństwa jeśli chodzi o stężenie szkodliwych substancji użytych do ich produkcji. Ważne jest tylko to, że pozwolą wyprodukować mniej śmieci.
I nie zrozumcie mnie źle, uważam, że smog i zero waste to bardzo ważne tematy i należy o nich mówić jak jak więcej. I jeszcze więcej w tym temacie działać. Ale jednocześnie nie zapominać o innych aspektach ochrony środowiska: ochronie wód, zanieczyszczeniu gleb, wymieraniu gatunków, pogarszającej się jakości żywności itp.
Czy wicie, że Polska ma bardzo ubogie zasoby wody i jej ochrona jest bardzo ważna? Czy mówi się o tym w mediach? Czy pamiętacie z lekcji geografii, że woda na Ziemi krąży w obiegu zamkniętym (dla odświeżenia pamięci zajrzyjcie tu), i to co spłukujecie w toalecie z Domestosem za jakiś czas trafi do czyjejś herbaty? Mam takie smutne wrażenie, że w mediach usłyszymy o tym dopiero przy okazji jakiejś katastrofy ekologicznej dotyczącej wód😞 Bo o tym sukcesie polskich naukowców się nie mówiło.
Warto pamiętać o tym, że obieg energii i materii w naszym środowisku jest zamknięty, a cała przyroda opiera się o sieć bardzo skomplikowanych zależności, których jeszcze do końca nie rozumiemy lepiej, żebyśmy nie udawali, że potrafimy np. wyregulować rzekę baz negatywnych konsekwencji dla środowiska. Ingerowanie tylko w jeden element (np. ochrona czy odstrzał tylko jednego gatunku zwierząt, ochrona powietrza bez ochrony wód) jest jak leczenie objawowe ludzkiego organizmu. Wyleczy jedno, ale na pewno pojawią się skutki uboczne.
Ziemskie środowisko działa na zasadzie efektu motyla. Peter Wohlleben w swojej najnowszej książce bardzo obrazowo opisuję np. jaki wpływ na środowisko ma tak błaha czynność jak dokarmianie ptaków zimą (niebawem napiszę o tej książce trochę więcej, ale już bardzo polecam). Większe ingerencje w środowisko niosą jeszcze większe spustoszenie, więc warto o tym pamiętać dokonując codziennych wyborów wywierających wpływ na środowisko i nie skupiać się tylko na smogu 😉.
Skąd czerpać szerszą wiedzę o ekologii i ochronie środowiska?
1. Alerty googla
Ustawiając alerty googla na takie hasła jak ekologia, ekologiczny, organiczny czy ochrona środowiska możesz dostawać przegląd informacji pojawiających się w sieci wprost na twoją skrzynkę mailową. To właśnie z tego źródła pojawia się najwięcej linków w moich weekendowych linkach. Niestety z przykrością stwierdzam, że te dotyczące ekologii klikają się najgorzej. Patrząc na statystyki ostatniego postu najchętniej czytaliście o kosmetycznej wpadce polskiego Vogue😢
2. Portal ekologia.pl
Pojawia się tam całkiem sporo ciekawych tekstów, które też często linkuję. Może nie wszystkie są równie wartościowe, ale przynajmniej tematyka portalu jest szeroka.
3. Blog organiczni.eu
Joanna rzetelnie podchodzi do swoich tekstów i z podziwem obserwuję jej zapał i konsekwencję w ekologicznym stylu życia. I choć ostatnio pisze głównie o zero waste i smogu 😉 to na jej blogu znajdziecie masę ciekawych treści.
4. Coroczne raporty GUS
Wiem, że nie dla wszystkich tabelki to przyjazna forma przyswajania wiedzy, ale w tych raportach jest też część opisowa, także śmiało 😉
Znacie inne źródła wartościowej wiedzy? Może nie jest tymi mediami tak źle, jak mi się wydaje? Chętnie poszerzę swoją bazę!
11 komentarzy
Dziękuję za polecenie 🙂 Sama uważam się za bardzo, bardzo początkującą w temacie ekologii, choć zgłębiam go od 5 lat… Bo żeby mieć jakiekolwiek pojęcie nawet o smogu, trzeba mieć oparcie w wiedzy specjalistycznej. Czasem trudno ją odróżnić od bełkotu internetów 😉
Zgadzam się w 100%, że mamy teraz modę na ZW. I sądzę, że za rok ZW będzie dla większości już tylko niemodne 🙂 Co do sprowadzania woreczków z Chin, to widziałam ten post i było mi po prostu przykro. Wielkie nieporozumienie. Niestety tak często ludzie wybierają z ideologii tylko pasujące im fragmenty…
Ja mam podobny problem z tym bełkotem. Nawet jeśli chciałabym wypowiedzieć się w jakiejś kwestii, to często nie potrafię znaleźć wiarygodnych źródeł😢 A co ZW to mam jednak cichą nadzieję, że jednak zostanie z nami jak najdłużej, mimo, że mi daleko do autorytetu w tej dziedzinie.
Aż serce pęka, gdy się widzi wielorazowe siatki z Chin… a przecież wystarczy obojętnie jaki woreczek, który mamy już w domu np. z poszewki, czy nawet te foliówki, które już w domu mamy ze starych zakupów z przed mody na zero waste. Ja się staram kupować bez opakowań, nic na to jednak nie poradzę, gdy mąż od czasu do czasu przynosi siatkę, ale i tak już jest duża poprawa. Dlatego siatka nie ląduje w koszu na śmieci, ale jest używana ponownie jak najdłużej się da.
Sama też rezygnuję z większości zakupów przez internet, jeżeli mogę kupić coś stacjonarnie, bo transport, opakowanie do przesyłki itd.
Co do zanieczyszczenia wody, niestety masa ludzi używa tę powszechnie dostępną chemię do sprzątania, reklamowaną w telewizji. Też to robiłam, teraz już bardzo bardzo sporadycznie. Sama zaobserwowałam na sobie, ilość uczuleń skórnych, od bycia zbyt porządnickim, sprzątania wszystkiego tą chemią. Odkąd zaczęłam naturalne, stare sposoby wdrążać w strefie higieny i porządków jest znaczna poprawa.
W naszym domu też wciąż pojawiają się foliówki, ale zawsze dostają drugie życie. Ilość środków do sprzątania w moim domu wynosi aż trzy (płyn z octem do czyszczenia łazienki i kuchni, płyn do toalet bez chloru i płyn do naczyń), nigdy nie pojmę jak ktoś dobrowolnie może truć się odświeżaczami powietrza, środkami typu pronto do przecierania mebli czy domestosem właśnie:/
No właśnie. Rozumiem, że ktoś może jednak nie mieć materiałowych woreczków w domu. Że ktoś może nie potrafić albo nie chcieć szyć samodzielnie. Ale przecież można takie torebki kupić też w Polsce – jest mnóstwo rękodzielników, pasmanterii, a nawet sklepów internetowych, zawsze to bliżej niż z Chin.
Jak to bywa z modami, dość szybko przemijają. Zero waste jest teraz nieco trendy (choć nadal to niszowa sprawa w skali kraju), co przewidywałem pisząc o tym na blogu zaraz na początku roku. Mam niestety wrażenie, że większość ludzi nie zagłębia się w jakiekolwiek tematy, poza chwytliwy nagłówek i mrożącego krew w żyłach leada. A już jakakolwiek refleksja społeczeństwa na eko tematy to chyba mieści się w granicach błędu statystycznego. Smutna ale niestety prawda :/
Bardzo chcę wierzyć, że tak nie jest, ale pewnie masz dużo racji:( Mam wrażenie, że najlepiej chwytają tematy, które mówią o ekologii w kontekście oszczędzania pieniędzy i … kosmetyków naturalnych:)
osobiście jestem ogromną zwolenniczką zero-waste ale to z tymi woreczkami też widziałam na grupie.. to według mnie zer-waste nie jest. Swoja drogą polecam film cowspiracy
Już chyba kiedyś oglądałam ten film, a nawet jeśli nie, to tematyka jest mi od dawna znana. Zresztą wspominałam o tym na blogu nie raz:-) A jeśli chodzi o ZW to ja też jestem wielką zwolenniczką, mam tylko wrażenie, że niektórym moda przesłania zdrowy rozsądek😢
No proszę, jaki synchron! 🙂 U mnie jutro leci tekst o greenwashingu, czyli zahaczający również o to, o czym piszesz. I inspiracją była tez ta sama grupa 😀
Zero Waste Polska inspiruje:-) A tak serio, to chętnie przeczytam co ty o tym myślisz:-)