W mediach od lat pojawiają się doniesienia, że nadmierna ekspozycja na światło słoncze nam szkodzi. Ostrzega się nas przed nowotworami, zmarszczkami i przebarwieniami na skórze. Ale nie mówi się o tym, że niedobór słońca też jest szkodliwy. I nie chodzi tu tylko o niedobór witaminy D.

Według autorki książki światło słoneczne, a w zasadzie dobowe zmiany w jego natężeniu mają ogromny wpływ na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. Życie nie w zgodzie z naturalnym rytmem dnia i nocy może skończyć się nie tylko społecznym jet lagiem (czyli nienegatywnymi  konsekwencjami wynikającymi z funkcjonowania w innych godzinach niż reszta społeczeństwa), ale też takimi chorobami jak krótkowzroczność, depresja czy nowotwory hormonozależne (pisałam już o tym TU). Linda Geddes przemierzyła spory kawałek świata, żeby nam to wszystko wyjaśnić.

Z książki dowiecie się również:
– jak oświetlać domy i miasta, by lepiej spać
– jak odpowiednim światłem poprawiać wydajność pracowników
– jak wykorzystywać światło w leczeniu depresji
– jak złagodzić jet lag
– dlaczego dzieci niewychodzące na dwór mają gorszy wzrok (nie, wcale nie przez ekrany komputerów)
– dlaczego niektóre leki trzeba przyjmować o określonej porze
– dlaczego mieszkańcy północnych krańców Skandynawii nie cierpią na zimową depresję
– co wpływa na pracę naszego zegara wewnętrznego

Zawsze kiedy czytam książkę, której recenzję chce umieścić na blogu robię sobie zdjęcia fragmentów, które mnie szczególnie mocno zainteresowały. Podczas czytania „W pogoni za słońcem” zrobiłam takich zdjęć ponad 30. To oznacza, że mniej więcej raz na dziesięć stron trafiałam na bardzo intrygującą, nie znaną mi do tej pory informację (jedną z nich podzieliłam się TU). Niech ta liczba posłuży Wam za rekomendację. „W pogoni na słońcem” to naprawdę bardzo ciekawa książka! Zwłaszcza dla osób, które cierpią na obniżenie nastroju zimą.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.