OD WYDAWCY:
Wszystko zaczęło się, kiedy Nathanael Johnson postanowił nauczyć córeczkę nazw wszystkich drzew, które mijali w drodze do przedszkola w San Francisco. Mały projekt zamienił się w wielką przygodę mającą na celu odkrycie sekretów i ciekawostek dotyczących fauny i flory w mieście.
Sekrety roślin i zwierząt w miejskiej dżungli uchylają rąbka tajemnicy z życia zwierząt i roślin, które znajdziesz na pobliskim skwerze, w parku czy przy drodze do pracy. Lupa, lornetka i przewodnik – tylko tyle potrzeba, aby poznać fascynujący świat miejskiej przyrody. Każdy z bohaterów książki odkrywa nie tylko własną historię, ale ukazuje również prawdziwe oblicze świata natury – który bywa przewrotny, czasem irytuje, ale przede wszystkim jest przepiękny.
Zagłębiając się w miejską dżunglę, dowiesz się, że gołębie potrafią latać z prędkością 177 kilometrów na godzinę oraz dobierają się w pary na całe życie, a wrony nie tylko zapamiętują ludzkie twarze, ale potrafią robić na złość tym, którzy wchodzą im w drogę. Z kolei liście nasturcji idealnie nadają się na kanapkę, a składniki na najlepszą sałatkę znajdziesz w parku.
Nathanael Johnson mieszka w San Francisco, na szczęście w książce skupił się na takich przedstawicielach fauny i flory których z powodzeniem można obserwować też w Polsce. Mrówek, gołębi, wron i wiewiórek u nas nie brakuje. Jedynym egzotycznym dla nas gatunkiem może być miłorząb japoński, muszę przyznać, że to właśnie ten rozdział czytałam z największym skupieniem. Myślę, że zainteresowałby wszystkich wielbicieli suplementów diety z tej niezwykle ciekawej rośliny.
Nathanael w swoich obserwacjach jest bardzo dociekliwy, z kartek książki czuć, że ta zabawa w przyrodniczego detektywa bardzo mu się spodobała. Mi natomiast bardzo spodobało się to, w jaki sposób zarażał tą pasją swoją córkę. Starał się pokazać jej świat w ciekawy sposób, jednocześnie szanując to, że Josephine miewała czasem odmienne zdanie na temat tego, co faktycznie jest ciekawe. Każdy rodzic powinien brać z niego przykład!