Książka Offline

Jak to mówią? Nie oceniaj książki po okładce? Cóż, ja właśnie tak zrobiłam i wcale nie żałuję😀 Co więcej, będąc w księgarni, oceniłam ją po samym tytule i bez większego zastanowienia włożyłam do koszyka. To chyba dlatego, że już w jednym, tytułowym zdaniu autor zawarł to, co od dawna chodzi mi po głowie.

Mark Boyle wykazał się dużą odwagą, porzucił dobrze płatną pracę i swoje życie w mieście, by przeprowadzić się na wieś. Easy, w każdej chwili zrobiłabym to samo, gdybym tylko mogła. Ale mark nie poprzestał na tym! Po jakimś czasie uznał, że chce całkowicie odciąć się od technologii. Pisząc całkowicie, nie mam na myśli tego, że pozbył się telefonu i komputera. Zdecydował się żyć bez elektryczności, bieżącej wody i bez pieniędzy. W książce, którą napisał ołówkiem(!), tak tłumaczy swoją motywację:

„Jeśli to możliwe – a nie je jestem co do tego przekonany – chcę zdjąć sztuczne soczewki cywilizacji przemysłowej i spojrzeć na świat własnymi oczami na jego warunkach. Na najbardziej fundamentalnym poziomie jesteśmy zwierzętami, ja jednak wciąż słabo rozumiem, co to tak naprawdę znaczy. Wiele lat temu uznałem, że zamiast zabraniać na życie, wolę je przeżywać. Dziś to postanowienie jest nadal aktualne. Jak powiedział Patrick Kavanagh, nie chcę zachwalać własnej duszy temu, kto da więcej […].
Podczas pogadanki, którą wygłosiłem kilka tygodni temu, ktoś zapytał, co zrobię, kiedy się zestarzeję. Odparłem, że tak jak wszyscy –  umrę. Nie mam ochoty być człowiekiem, który żyje ostrożnie, aby bezpiecznie umrzeć, a przed dziewięćdziesiątką wkłada maskę tlenową, bojąc się odejść, przerażony tym, co może go czekać. Stosunek do śmierci głęboko wpływa na stosunek do życia. Zbyt łatwo jest przeżyć długie niezdrowe życie, nigdy nie czując, że zżyjesz naprawdę.”

 

Aby spełnić swój cel i zaznać prostego (choć jak podkreśla, nie zawsze łatwego) życia, własnoręcznie wybudował mały drewniany domek na skraju swojej działki, a dotychczasowy dom podłączony do bieżącej wody i prądu przerobił na darmowy hostel. Wiedzę potrzebną mu do zbudowania pieca, ogrodowej balii czy założenia przydomowego ogródka czerpał z książek i doświadczeń sąsiadów. Drastycznie zmienił też swoją dietę, żyjąc w mieście był weganinem, ale po odrzuceniu instytucji pieniądza, żywił się tym co sam wyhodował i… upolował. Fragmenty opowieści o tym jak zdobywał i przetwarzał pożywienie były dla mnie chyba najtrudniejsze w całej tej opowieści. Już teraz wiem, że jak kiedyś uda mi się uciec z miasta na wieś, nie przeżyję bez regularnych dostaw tofu i mleka sojowego😂 Choć domowym winem z jeżyn własnoręcznie zebranych w lesie nie pogardzę.

Mark ma duży talent do opowiadania historii, napisał kilka książek, prowadzi zajęcia ze studentami, występuje publicznie i czasami wypowiada się w telewizji. O swoim prostym życiu, składającym się z prac domowych i gospodarskich, rowerowych wypadów do pubu i pisania odręcznych listów opowiada w fascynujący sposób. Jak podkreśla w poniższym wywiadzie, czasami tylko tęskni za pralką, ale nie na tyle by wracać do swojego poprzedniego życia.

Wyjątek od swojej filozofii życia offline zrobił tylko po to, by przepisać swój rękopis, uznał, że nie chce nikogo narażać na odczytywanie jego rękopisu. W ostatnim akapicie książki tak skwitował to odstępstwo:
„Dość już stukania w klawisze. Wzywa mnie świat na zewnątrz. Słyszę wściekłe skrzeczenie sroki, a druga pod drzewem, wyrywa pióra trzepoczącymi skrzydłami grzywaczowi. W górze śpiewa gil w duecie ze swoją samiczką –  o miłości albo o życiu, a może o miłości do życia.

 

Na zewnątrz. Tam właśnie powinienem być.”

Od dobrych kilku miesięcy mam podobne odczucia co Mark. Moje miejsce na pewno nie jest już w mieście, mam nadzieję, że znajdę w końcu w sobie tyle siły i odwagi, by zacząć podobną drogę co on. Tylko z pominięciem polowań, na to na pewno nigdy się nie zdobędę.

1 Comment

  1. Magdalena Półtorak Reply

    Do przeczytania przekonała mnie nie tylko Twoja notatka ale zwłaszcza opcja zakupu na Legimi <3

Write A Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.