Katarzyna Simonienko, lekarz psychiatra w jednym ze swoich wystąpień powiedziała, że gdybyśmy porównali życie gatunku ludzkiego na Ziemi do życia 70 latka, to tenże dziadek tylko ostatnie 10 minut swojego życia spędziłby w mieście. To dobitnie pokazuje, że ewolucyjnie nie jesteśmy gotowi na to, by żyć w środowisku, które sobie stworzyliśmy. Ciasne pomieszczenia, siedzący tryb życia, ciągły hałas czy nawet głośna muzyka, mocne perfumy, silne aromaty w jedzeniu i nadużywanie urządzeń ekranowych to nie są warunki, do których jesteśmy przystosowani. Miejskie przeboźdzcowanie negatywnie wpływa na naszą fizjologię i psychikę.
Nasz gatunek wyewoluował na sawannie, a później przez setki tysięcy lat żył w lesie. To właśnie do takiego otoczenia jesteśmy przystosowani i w takich warunkach nasz organizm się reguluje i uspokaja. Dlatego lasoterapia działa. I nie są to żadne zabobony, żaden przejaw medycyny alternatywnej. Lasoterapia to część EBM (evidence-based medicine), która ma udowodnione, wielopoziomowe działanie na organizm człowieka.
O tym jak dokładnie las działa na nasze ciało i umysł i jak poprawia naszą odporność przeczytać można w książce Katarzyny Simonienko Lasoterapia. Autorka przybliża historię naszej relacji z lasem od tradycji judeochrześcijańskiej po baśnie, przedstawia też definicję lasoterapii (shinrin yoku) i jej naukowe podstawy. Cześć teoretyczna tej książki spójna jest z tym co już wcześniej czytałam, chociażby w TEJ i w TEJ pozycji.
To co wyróżnią tę książkę spośród innych tego typu pozycji na rynku to część praktyczna, która krok po kroku tłumaczy jak samodzielnie odbyć kąpiel leśną, która różni się od zwykłego spaceru po lesie. W książce znajdziecie kilka ćwiczeń (nazywanych zaproszeniami), które pomogą „zanurzyć się” w las i skorzystać z jego leczniczych właściwości. Dla osób poważnie zainteresowanych tematem (to ja), na końcu książki jest też spis instytucji, które szkolą certyfikowanych trenerów shinrin yoku.
Lasoterapia będzie tematem przewodnim następnego numeru ZIELONEGO SPOJRZENIA – mojego magazynu w formie newslettera, który wysyłam do Waszych skrzynek mailowych w ostatni czwartek miesiąca, czyli 28.10. Jeśli jeszcze nie ma Was na mojej liście mailingowej, TUTAJ możecie to nadrobić. Jeśli ja Was nie namówiłam, może przekona Was opinia jednej z czytelniczek przesłana w odpowiedzi na poprzedni numer poświęcony cyfrowej ekologii:
„Chyba najlepszy, najbardziej treściwy newsletter jaki przeczytałam w tym
roku. Bomba. Konkret i bez marketingowego pieprzenia jak 99% innych.
Tak trzymać!”