1 września. Ta data często jest synonimem końca lata. Nie wiem jak Wy, ale ja nie jestem jeszcze na to gotowa. Nie przyjmuję do wiadomości, że kończy się czas słońca, krótkich nocy, lodów, półek uginających się od sezonowych owoców i warzyw. Wizja zbliżającej się jesieni działa na mnie przygnębiająco, postanowiłam więc poprawić humor i sobie i Wam, a że bardzo lubię dawać prezenty, ogłaszam konkurs przedłużający lato! Może wspólnie namówimy tę piękną porę roku, żeby jeszcze trochę z nami została(najlepiej jakieś 6 miesięcy) 😀 Konkurs będzie bardzo symboliczny, mam nadzieję, że lato zrozumie aluzję 🙂
ZASADY:
1. Do konkursu zapraszam wszystkich przyjaciół bloga. Będzie mi oczywiście bardzo miło jeśli zostaniecie obserwatorami lub polubicie fanpage na facebooku, ale nie jest to konieczne.
2. W konkursie drogą losowania wyłonię 2 zwycięzców, z okazji obchodzonych na początku wakacji drugich urodzin bloga.
3. Do wygrania będzie 6 nagród niespodzianek (tradycyjnie :D), z okazji tego, że na facebooku jest nas już ponad 600. Niespodzianki funduję sama, więc mogę Was zapewnić, że nagrody będą bardzo słoneczne i pomogą Wam zatrzymać lato na dłużej.
4. Macie do wyboru 2 zadania konkursowe:
a. W komentarzu pod konkursowym zdjęciem na facebooku napiszcie, co zapamiętacie z tego lata. Czy to będzie zapach, czy smak ulubionych lodów, czy może jakaś piosenka, książka, wydarzenie czy osoba.
lub
b. W komentarzu pod konkursowym zdjęciem na facebooku napiszcie, jakie są Wasze sposoby na przedłużenie lata. Co robicie, żeby nie dać się jesieni?
5. Na odpowiedzi czekam do 23 września. Podobno to pierwszy dzień jesieni, ale mam nadzieję, że wspólnie sprawimy, że lato zostanie z nami na dłużej.
6. Proszę, udostępnijcie informację o konkursie na facebooku lub blogu. Im nas więcej przystąpi do zaklinania lata, tym lepiej 🙂
DO DZIEŁA!
2 komentarze
To ja pierwsza… Mój sposób na przedłużenie lata to przede wszystkim suszenie, mrożenie i macerowanie! Suszę zioła by móc nimi cieszyć się późnej jesieni… Mrożę owoce i musy owocowe by zjeść słoneczne malinki kiedy będzie padało za oknem… I maceruję w spirytusie 😉 aronię, by ogrzewać się podczas chłodnych wieczorów… Wszystko to moje smaki lata, które chcę zatrzymać na jesień i dłużej… Pozdrawiam!
Witaj,jestem tutaj "nowa";)i bardzo mi się podoba Twoje wirtualne miejsce.
jeśli chodzi o to,co zapamiętam z tegorocznego lata,zachowam w pamięci i w kółko będę do tego powracać w zimne,słotne wieczory i mroźne,zimowe chwile to zdecydowanie..smak utopijnie wręcz słodkich malin z ogrodu dziadka,których drobinki przyjemnie wbijały się między zęby.zamknięte w słoiczki będą umilać chwile przy gorącej herbacie.nie mogę nie wspomnieć także o magicznym blasku letniego słońca wdzierającym się do pokoju przez uchylone okno,każdy wakacyjny poranek wydawał się przez to naprawdę radosny i optymistyczny.cieszę sie,że uwieczniłam kilka rozświetlonych wschodów na karcie pamięci aparatu.
pozdrowienia!
m.