Zdecydowanie jestem kaszowym człowiekiem. Przeróżne kasze jadam chętniej niż ryż, częściej niż ziemniaki. Po każdym wyjeździe, kiedy nareszcie wracam do własnej kuchni, na pierwszy obiad zawsze gotuję kaszę. Zdaje się, że stałą się moim comfort food. I chociaż lubię wszystkie kasze, ostatnio najczęściej sięgam po jaglankę. Zapewne dlatego, że jest tak uniwersalna. Można z niej zrobić chleb, kokosanki, lody lub po prostu spałaszować z pysznym pieczarkowym sosem.
SKŁADNIKI:
3/4 szklanki kaszy jaglanej
1,5 szklanki wody
szczypta kurkumy
500 g pieczarek
100 g kremu kokosowego lub śmietany słonecznikowej
korzeń pietruszki
średnia cebula
180 g tofu
łyżeczka pieprzu ziołowego
łyżeczka soli
3/4 łyżeczki carry
roszponka
Kaszę dokładnie płuczemy (chętni mogą jeszcze podprażyć), gotujemy w podwójnej ilości wody z dodatkiem kurkumy.
Cebulę kroimy w drobną kostkę, podsmażamy na odrobinie oleju. Następnie dodajemy obrane i pokrojone pieczarki oraz startą pietruszkę. Po kilku minutach dodajemy rozgniecione widelcem tofu, przyprawy i krem lub śmietanę. Całość mieszamy z ugotowaną kaszą. Podajemy z listkami roszponki.