Herbatę matcha kupiłam z czystej ciekawości w ramach naszego rocznego wyzwania (#52newthingchallange). Matcha latte którym zachwyca się cały pinterest i instagram nie porwała moich kubków smakowych, ale to nie znaczy, że z matchą się nie polubiłam. Jej smak bardzo pasuje mi w połączeniu z owocami. Testowałam ją w green smoothie, w lodach z ananasem, ale dopiero ta lemoniada pokazała co z tej nietypowej herbaty można wyciągnąć.
Do przygotowania napoju przyda Wam się starter imbirowy, którego przygotowanie opisałam w tym wpisie. Zachęcam do nie pomijania tego kroku, sfermentowany sok jabłkowy sprawia, że lemoniada jest naprawdę orzeźwiająca. Raz przygotowany starter można przechowywać w lodówce, podkarmiać co jakiś czas nową porcją imbiru i cukru i wykorzystywać do produkcji innych napojów.
SKŁADNIKI:
500 ml soku jabłkowego
500 ml wody wysokozmineralizowanej
3 łyżki startera imbirowego
sok z jednej limonki
łyżka herbaty matcha
kilka listków świeżej mięty
lód
kilka listków świeżej mięty
lód
Do soku jabłkowego (najlepiej jednodniowego lub świeżo wyciskanego) dodaj starter imbirowy, zakręć butelkę i odstaw w ciepłe miejsce na ok. 24 godziny. Sok jabłkowy jest na tyle słodki, że nie trzeba go już dosładzać przed fermentacją.
Następnego dnia przelej gazowany już sok jabłkowy do dzbanka, dodaj pozostałe składniki i dokładnie wymieszaj (spieniacz do mleka będzie bardzo przydatny, przy mieszaniu matcha trzeba się trochę postarać). Wypij najlepiej zaraz po przygotowaniu. Jeśli lemoniada postoi dłużej, matcha opadnie na dno, lemoniadę trzeba będzie ponownie zamieszać.
1 Comment
Lubię w takich przepisach stosować swoją wodę z filtra, który mam zamontowany pod zlewem – wreszcie mam w domu zdrową wodę do wszystkiego.