![]() |
źródło |
Był sobie las
Once Upon a Forest / Il était une forêt
reż. Luc Jacquet, Francja, 2013, 78 min
O filmie
Jak naprawdę wygląda głębia tropikalnych lasów i jakie tajemnice skrywa? Jakie rośliny tam rosną i w jakim tempie? Po nagrodzonym Oscara® słynnym Marszu pingwinów Luc Jacquet zabiera nas w kolejną fascynującą podróż do świata natury – tym razem w głąb tajemniczych i mało znanych do tej pory lasów deszczowych, rosnących w Peru i Gabonie, uznanych za „zielone płuca” naszej planety. Zapierający dech w piersiach film pokazuje, jak wygląda cud tamtejszej przyrody. Obserwujemy cykl życia lasów pierwotnych i wtórnych, dowiadujemy się, jak wygląda ich ekosystem, poznając nieznany i niepokazywany dotąd świat natury, który rządzi się własnymi prawami i zasadami, a w dodatku jest w stanie ciągłego wzrostu i odnowy. Widzimy lasy tropikalne, które wyrastają niemal na naszych oczach, dowiadujemy się o ich prehistorii i warunkach rozwoju na przestrzeni wieków. Obserwujemy jak pojawiały się i ewoluowały pierwsze rośliny, jak tworzyła się unikalna więź między nimi i zwierzętami. Poznajemy spektakularne historie o świecie tej nieokiełznanej przyrody, w którym każdy organizm – od najmniejszego do największego – odgrywa istotną rolę. Okazuje się, że drzewa zachowują się zaskakująco podobnie do ludzi i zwierząt. Mają nie tylko zdolność komunikowania się z innymi gatunkami, ale potrafią również same bronić się przed drapieżnikami. Pozwalają na przykład mrówkom tworzyć kolonie w pniach, wykorzystując je potem do walki z gąsienicami.
Doskonale sfilmowany w technice 4K film oparty został na oryginalnym pomyśle cenionego francuskiego przyrodnika Francisa Hallé, pioniera botaniki i ekologii, autora wielu książek przyrodniczych, którego cenne komentarze stanowią istotny walor tego obrazu. Film zachwyca poziomem technicznym zdjęć, kręconych od czerwca do listopada 2012 roku kamerą z olbrzymim teleobiektywem, z wykorzystaniem kamer-dronów, dzięki którym udało się uchwycić panoramę dziewiczej przyrody. Ogromną rolę odgrywają tu również efekty wizualne i dźwiękowe, w tym ożywione na ekranie rysunki i animacje, pokazujące jak funkcjonuje i jakie odgłosy wydaje fauna i flora lasów deszczowych. Po raz pierwszy kino tak silnie i na taką skalę zaangażowało się w ruch na rzecz ochrony i zachowania przyrody najbardziej pierwotnych lasów na Ziemi.
źródło: planetedocff.pl
Moja opinia
Dziś miałam okazję obejrzeć film Był sobie las wyświetlany w Poznaniu w ramach weekendu z festiwalem Planet+ Doc. Bilety kupiłam zanim przeczytałam jakiekolwiek opinie. Bardzo dobrze zrobiłam, gdybym zaczęłam czytać recenzję, pewnie do kina bym nie trafiła.
Był sobie las to nie jest typowy film dokumentalny, nie jest to też typowy film przyrodniczy. Moim zdaniem jest to pięknie sfilmowany rozpaczliwy apel o zaprzestanie dewastacji lasów tropikalnych. Zdjęcia nakręcone przy pomocy kamer-dronów robią wrażenie. Podobnie jak muzyka. Jedynym zgrzytem w odbiorze filmu były niezbyt udane animacje. Mimo to uważam, że warto go zobaczyć. Mam nadzieję, że dzięki tak nowatorskiemu podejściu do filmu, twórcy zwrócą uwagę świata na problem znikających zielonych płuc Ziemi.
Głównymi bohaterami filmu są drzewa. Narrator opowiada o nich, jak o tajemniczych, ale rozumnych istotach, które przez setki lat uparcie realizują swoją strategię przetrwania. Musice wiedzieć, że mają na to całkiem sprytne sposoby. Czy wiecie, że drzewa w razie zachodzącej potrzeby potrafią wywołać deszcz?
Był sobie las to kolejny po Królach lata film dla ludzi cierpiących na miejską klaustrofobię. Ponad godzina pięknych zdjęć cieszy oko tak samo jak wizyta w lesie. Gdy oglądałam narratora siedzącego na gałęzi ogromnego drzewa kilkadziesiąt metrów nad ziemią, flaki skręcały mi się z zazdrości. Jakie stamtąd musiały być widoki!
Film Luca Jacqueta okazał się idealny na leniwe popołudnie. Poszłam do kina niewyspana i obolała, niezdolna do śledzenia skomplikowanej fabuły. Na szczęście wzrok skupiony na pięknych obrazach pozwalał myślom swobodnie krążyć. Nagle do głowy zaczęły wpadać mi nowe pomysły, wymyśliłam nowy przepis na lody:) i w myślach napisałam już tę recenzję. Aż żałowałam, że po zakończeniu filmu nie mogłam zostać w kinowym fotelu i napisać tego wszystkiego na miejscu. Zawsze wiedziałam, że drzewa mają dobry wpływ na moją kreatywność. Szkoda, że na świecie jest ich coraz mniej:(