Od kilku dni oddaję się lekturze książki Sarah Wilson pt. „Rzucam cukier”. Sarah jest autorką bloga I quit sugar, który już kiedyś Wam pokazywałam. Od niedawna w polskich księgarniach można znaleźć jej książkę opisującą 8 tygodniowy program odwykowy*. Cukier uzależnia, to już chyba wiedzą wszyscy. Wiem i ja. Niestety ta wiedza nie pomogła mi uwolnić się od słodkiego uzależnienia. Co prawda nie jestem ciężkim przypadkiem. Nie piję słodkich napojów, słodzoną kawą czy herbatą mogłabym co najwyżej pluć, a większość sklepowych słodyczy jest dla mnie za słodka. Ale to nie zmienia faktu, że czuję potrzebę spożywania słodkich pokarmów. Czas to chyba zmienić.
Książki nie skończyłam jeszcze czytać, jestem na etapie przygotowania do detoksu. Sarah radzi, żeby nie przystępować do niego gwałtownie, tylko stopniowo odzwyczajać organizm od słodkości. Jednym ze sposobów jest spożywanie produktów słodkich, ale nie podnoszących gwałtownie poziomu cukru we krwi. Mam dziś dla Was propozycję ciastek, które z tego zadania wywiązują się znakomicie.
Ciastka są lekko zmodyfikowaną wersją chocolate chip cookies. Opowiem Wam trochę o ich składzie.
Ciastka zawierają suszoną morwę białą, która uznawana jest za żywność funkcjonalną. Polecana jest cukrzykom i osobom otyłym, gdyż obniża poziom cukru we krwi. O jej właściwościach nasłuchałam się ostatnio na warsztatach z food designu (o tym więcej innym razem). Sama w sobie jest słodka, więc nadaje ciastkom słodyczy, ale nie powoduje skoków poziomu cukru. I o to nam właśnie chodzi.
Ciastka zawierają również inulinę (błonnik) oraz otręby gryczane (jeszcze lepsza byłaby mielona łuska gryczana). Pamiętajcie, że cukier zawsze należy łączyć z błonnikiem, dzięki temu cukier wolniej się wchłania i jego poziom we krwi nie skacze gwałtownie. Właśnie dlatego nie zaleca się picia soków owocowych (gdzie oddziela się cukier od błonnika), a spożywanie koktajli (owoców zmiksowanych w całości z dodatkiem wody). 
Obecnie uprawiana pszenica nie jest dobra dla naszego zdrowia. Podobnie jak cukier uzależnia i gwałtownie podnosi poziom cukru we krwi**. Ciastka dla rzucających cukier nie zawierają mąki pszennej, a mąkę z samopszy, która nie dość, że pozbawiona jest wielu wad mąki pszennej, to jeszcze jest bogatym źródłem aminokwasów. Jeśli nie posiadacie mąki z samopszy, użyjcie dowolnego miksu mąk: żytniej, owsianej, jaglanej, jęczmiennej, migdałowej, kokosowej, gryczanej, amarantusowej. Przy cięższych mąkach przyda się dodatek mąki z brązowego ryżu, dzięki niej ciastka będą pulchniejsze. Unikajcie zbyt dużej ilości mąk skrobiowych (ziemniaczanej, kukurydzianej), one też mają wysoki indeks glikemiczny (szybko podnoszą poziom cukru we krwi).
Nasze ciastka słodzone są suszonymi liśćmi stewii, która podobnie jak słodziki jest bardzo słodka, obniża poziomu cukru we krwi oraz ciśnienie krwi. To nasz kolejny sprzymierzeniec. Jest też gorzka czekolada. Szukajcie takiej, która na pierwszym miejscu w składzie ma miazgę kakaową, a nie cukier. Bardziej zdeterminowani mogą zastąpić czekoladę orzechami, czasowe zwiększenie ilości spożywanego tłuszczu pomaga pozbyć się cukrowego uzależnienia.

SKŁADNIKI:
szklanka mąki z samopszy
pół szklanki mąki owsianej
trzy łyżki otrębów gryczanych / łuski gryczanej
2 łyżki mąki z brązowego ryżu
łyżka inuliny
pół szklanki morwy
tabliczka gorzkiej czekolady i/lub orzechy
2 łyżki suszonych liści stewii
łyżka kakao (najlepiej surowego)
1/3 szklanki oleju
1/3 szklanki mleka roślinnego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczka sody oczyszczonej
Liście stewii mielimy razem z kakao w młynku do kawy, mieszamy z pozostałymi suchymi składnikami. W kubku mieszamy mleko i olej, dodajemy do reszty składników. Na końcu dorzucamy suszoną morwę i drobno pokrojoną czekoladę. Z masy formujemy ciastka, pieczemy ok. 12 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza. Zdejmujemy z blachy, kiedy przestygną.

Pamiętajcie, że objadanie się takimi ciastkami, to nie jest rozwiązanie problemu uzależnienia od cukru, a jedynie etap przejściowy. W cukrowym detoksie też nie chodzi o to, żeby całkowicie zakazać sobie słodkiego smaku, ale o to, żeby bez wyrzutów sumienia zjeść od czasu do czasu zdrowy deser, a przy tym nie myśleć obsesyjnie o słodyczach przez cały dzień.

*Sarah jest zwolenniczką diety paleo. Ja nie jestem do niej przekonana, ale jako roślinożerca też znalazłam dla siebie kilka cennych wskazówek.

** Po więcej informacji odsyłam do książki „Dieta bez pszenicy”.

8 komentarzy

  1. kuchcikOla Reply

    Mam chrapkę na tę książkę pt. "Rzucam cukier", ale na te ciastka chyba nawet większą 🙂

  2. O, to coś dla mnie. Też chcę rzucić cukier! A tak na marginesie, to bardzo ciekawy post 🙂

  3. Smakowicie wyglądają ciastka. Mnie też by się przydało odstawienie cukru bo nie ukrywam, że ostatnio trochę przytyłam.

  4. nie bądźmy tak surowi dla pszenicy, jest najlepiej zbilansowanym zbożem ze wszystkich, rosnącym w naszym środowisku. To co egzotyczne- nie zawsze znaczy lepsze, tam też pryskają, "ulepszają" itp.

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Co masz na myśli pisząc "najlepiej zbilansowane"?

    • mają najlepszy stosunek węglowodanów do tłuszczy i do białek, są tam najdoskonalsze ze wszystkich zbórz ich proporcje, nie trzeba ich "doprawiać' niczym z zewnątrz. Tak więc jeśli chodzi o zbożą- najzdrowsza pszenica. Cudny blog, gratuluję i pozdrawiam.

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Pierwszy raz czytam o tym w kontekście pszenicy. Pewnie masz rację, ale pszenica ma też sporo udowodnionych wad. Mimo wszystko uważam, że nie powinno się z nią przesadzać. Oczywiście nic się nie stanie, jak od czasu do czasu zjemy makaron czy bułkę, ale warto też zacząć zauważać inne zboża (i niezbożowe mąki również).

  5. gdzie te wszystkie skladniki kupic. zdrowie strace do reszty zanim to wszystko zdobęde

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.