Specjaliści od kulinarnych trendów głoszą, że moda na burgery przemija. Cóż, nie dla mnie. Przeróżne roślinne burgery robię bardzo regularnie, zawsze staram się mieć zapas w lodówce lub zamrażarce. Zjadam je z kaszą lub zmienikami na obiad lub w kanapkach na wynos. Za każdym razem robię inne, więc szybko mi się nie znudzą:)
SKŁADNIKI:
średni seler
duży ziemniak
1/2 filiżanki fasoli mung
1/2 filiżanki komosy ryżowej
1/2 filiżanki pestek dyni + garść
kawałek pora
łyżeczka płatków drożdżowych
łyżeczka czarnej soli
1/2 łyżeczki tymianku
4 łyżki oleju
pieprz
Warzywa obieramy i gotujemy na parze. Z fasolki mung, pestek dyni i komosy przygotowujemy mąkę (jeśli nie posiadacie młynka do kawy, fasolkę i komosę można ugotować i zmiksować z resztą składników). Ugotowane warzywa blendujemy z porem, olejem i przyprawami. Masę zagęszczamy przygotowaną wcześniej mąką, dodajemy pozostałe pestki dyni. Wilgotną dłonią formujemy kotlety, które smażymy lub pieczemy w temperaturze 180 stopni przez ok. 20 minut.
1 Comment
Mam wszystkie składniki w domu oprócz fasoli mung. Już wiem co jutro będzie na obiad 😉