Święta za nami, wiosna za pasem, niedługo zacznie się ogólnoświatowy zryw na zdrowe i lekkie odżywianie:) Ciężkie i rozgrzewające potrawy odkładamy do następnej zimy, zaczynamy rozglądać się za nowalijkami. Niestety na te prawdziwe, polskie, świeże warzywa musimy jeszcze trochę poczekać, ale aby to oczekiwanie sobie umilić, możemy sięgnąć po kiełki. W większość sklepów spożywczych możemy już znaleźć nasiona na kiełki, w każdym domu znajdzie się też drobne sitko i jakaś szklanka. Do rozpoczęcia domowej uprawy kiełków nic więcej nie jest nam potrzebne.
W tym poście nie chcę rozpisywać się dokładnie na temat zdrowotnych właściwości kiełków i ich wartości odżywczych. W internecie znajdziecie całe mnóstwo materiałów na ten temat. Na zachętę wspomnę tylko, że kiełki są cennym źródłem witamin, minerałów, błonnika, chlorofilu, przeciwutleniaczy, nienasyconych kwasów tłuszczowych i substancji antynowotworowych (kiełki brokuła). Dziś dokładniej zajmiemy się samym procesem kiełkowania, który na początku może sprawiać trochę problemów, szczególnie, jeśli nie posiadamy specjalnej kiełkownicy.
WYBIERZ NASIONA
Kupujemy tylko nasiona przeznaczone do
kiełkowania lub gotowania! Nasiona
ogrodowe nie nadają się do kiełkowania, ponieważ są zaprawiane konserwantami! Oprócz nasion dedykowanych kiełkowaniu, możecie użyć też zielonego groszku czy soczewicy przeznaczonej po prostu do gotowania (wychodzi znacznie taniej!). Warunek jest jeden, ziarna muszą być
całe. Dobrze by było, żeby przed kiełkowaniem nie widziały za dużo słońca.
Co można kiełkować? Zboża (w tym ryż, komosę i grykę), warzywa strączkowe, pestki dyni i słonecznika, siemię lniane, wiesiołka i nasionka chia, warzywa krzyżowe (kapusta, brokuł, jarmuż, rzodkiewka) cebulę, lucernę, kalarepę, buraki, marchewkę, rzeżuchę czy kozieradkę.
NAMOCZ
Każde nasiona, niezależnie od wybranej metody kiełkowania, trzeba najpierw namoczyć. Trwa to zazwyczaj
kilka godzin. Do namoczenia kiełków potrzebna nam tylko szklanka i woda. Ja jeśli mam, to używam wody wysokozmineralizowanej. Namaczanie pobudzi nasiona do wzrostu i oczyści je z kurzu i innych zanieczyszczeń. Po namaczaniu nasiona należy dokładnie
wypłukać pod bieżącą wodą i
odsączyć (tu bardzo przydaje się sitko o drobnych oczkach, niektóe nasiona są naprawdę małe). Jeżeli zostaną w wodzie zbyt długo, woda zacznie brzydko pachnieć i na jej powiezchni pojawi się biała piana.
|
Namaczanie soczewicy |
WYBIERZ METODĘ
Nasiona do kiełkowania dzielę na dwie kategorię: małe i duże. Na każdą kategorię mam inną metodę kiełkowania. Małe kiełki po namaczaniu wysiewam w miseczce wyłożonej watą (jak rzeżuchę na święta). Kilka razy dziennie spryskuję je wodą, mam do tego przygotowaną małą kosmetyczną buteleczkę ze spryskiwaczem, która zawsze stoi obok naczynia z kiełkami. Dzięki temu kiełki nie pleśnieją od nadmiaru wody i nie wysychają od jej niedoboru. Tradycyjne podlewanie zawsze kończyło się zgnilizną:/ Duże kiełki po wypłukaniu i dokładnym odsączeniu przekładam do czystej szklanki i 2-3 razy dziennie przepłukuję je na wcześniej wspomnianym drobnym sitku. Po każdym płukaniu zmieniam szklankę na czystą lub myję starą. W tej metodzie ważne jest, by dokładnie odsączyć kiełki, jeśli na dnie szklanki zostanie jakaś woda, kiełki mogą spleśnieć.
Do kategorii małe, zaliczam wszystkie kiełki z wyjątkiem strączków, pestek dyni i słonecznika.
|
Kiełki buraka wyhodowane na wacie. Nasiona buraka fizycznie nie są małe, ale ich wyhodowanie w szklance jest dość upierdliwe. |
PIELĘGNUJ
Różne nasiona kiełkują w różnym czasie. Niektóre będą gotowe po 1-2 dniach, na inne trzeba czekać nawet dwa tygodnie. Bardzo przydatną ściągę znajdziecie poniżej. Kiełki stawiamy w półcieniu, w przewiewnym miejscu, spryskujemy lub płuczemy minimum dwa razy dziennie.
ZAJADAJ
Gotowe kiełki najlepiej zajadać na surowo, są bardzo dobrym dodatkiem do sałatek (polecam szczególnie
TĄ,
TĄ i
TĄ) i
green smoothie. Kiełki roślin strączkowych można wykorzystać do dań na ciepło, nie trzeba ich tak długo gotować jak suchych nasion. Niewykorzystane kiełki można przechowywać w lodówce przez tydzień, ale przed schłodzeniem trzeba je wysuszyć!
P.S. To już naprawdę ostatnia szansa. Jeszcze możecie zapisać się na warsztaty tworzenia kosmetyków naturalnych w ten weekend w Warszawie! Najpierw zajmiemy się domowym SPA, nauczymy się prawidłowo wykonywać maseczki z glinki, pogadamy o aromaterapii i innych przyjemnych rzeczach:) A po południu rozłożymy na czynniki pierwsze proces powstawania kremów, poznamy dwie różne metody i zrobimy dwa kremy. Jeden nawilżający, a drugi z naturalnym filtrem UV!
Podziel się