Tydzień temu obejrzałam bardzo ciekawy francuski film „Zielona Piękność” (La Belle Verte), który znalazłam na blogu Ekomania (w całości i z polskimi napisami, można go obejrzeć TU). Bardzo lubię francuskie filmy, a ten w szczególności przypadł mi do gustu.
Zielona Piękność to ” zabawna opowieść o przebudzeniu, na które tak wielu czeka! Ta historia tak naprawdę przedstawia nas samych i nasze podświadome dążenie do harmonii z naturą. Ta historia daje również mądrość i wiedzę, którą możemy z powodzeniem wykorzystać w śnie zwanym życiem.”
W roli głównej występuje sama pomysłodawczyni i reżyserka filmu. Grana przez nią postać wyrusza na Ziemię z odległej planety, aby odkryć straszną prawdę- ludzie na Ziemi nadal używają samochodów, nadal jedzą mięso, nadal palą papierosy, jedzą zatrute jedzenie i nadal używają pieniędzy. Mila na Ziemię została wysłana na zwiady, choć przydała by się od razu misja ratunkowa. Perypetie bohaterki na Ziemi opowiedziane zostały w zabawny sposób, choć odkrywają bardzo smutną rzeczywistość współczesnego społeczeństwa.
Sama nie wiem, czy to obejrzany film, czy szalona gonitwa ostatniego tygodnia tak skłoniła mnie do refleksji. Refleksji nad tym jak bardzo zabieganą, zmęczoną, ciągle spóźnioną cywilizacją jesteśmy. Wszystko musi być gotowe na wczoraj, wyścig szczurów ciągle każe nam biec do przodu. Mamy mało czasu na przyjemności i relaks.
Oh, jak bardzo chciałabym spędzić choć tydzień na planecie Mili. Zwolnić tempo, usiąść na trawie, na skarpie, w spokoju, nigdzie się nie spiesząc popatrzeć przed siebie na pusty horyzont i posłuchać wiatru. Posłuchać koncertu ciszy. Ostatnio biegłam przez życie tak szybko, że potrzebowałam prawie tygodnia, żeby sklecić tych kilka zdań na blogu. Gazety od dawna czekają w coraz większej kupce na przeczytanie, o książkach już nie wspomnę. Pomysły kumulują się w głowie, a brak czasu na ich realizację. Zbliża się weekend, zaraz za nim Święta, a moja lista zadań nie maleje. Oh, jak bardzo marzy mi się dziś Slow Life. Marzy mi się dom z ogródkiem, śniadanie na trawie. Niestety podpisany cyrograf trzyma mnie w dużym mieście jeszcze przynajmniej przez cztery lata.
Ciekawe czy powolne życie w dużym mieście jest możliwe? Znacie jakieś sprawdzone sposoby?
P.S. Jeszcze raz, naprawdę gorąco polecam Wam film Zielona Piękność, obiecuję, że nie będziecie się nudzić!