OD WYDAWCY:
Shinrin-yoku – leśna kąpiel – to spędzanie czasu w lesie, żeby być zdrowszym, szczęśliwszym i spokojniejszym. Shinrin-yoku od dziesiątków lat stanowi jeden z filarów japońskiej kultury i sposób odbudowywania naszych więzi z naturą. Może przybierać różne formy: od uważnych spacerów po lesie, przez wyjście do pobliskiego parku, po chodzenie boso po trawie.
Shinrin – las
yoku – kąpiel
Badania dr. Qing Li, eksperta w dziedzinie medycyny leśnej, dowiodły, że obcowanie z drzewami (a nawet ustawienie w mieszkaniu czy biurze odpowiednich roślin czy wdychanie olejków eterycznych) może obniżać ciśnienie krwi, zmniejszać stres, zwiększać energię życiową i pobudzać układ odpornościowy. Bazując na swojej wieloletniej pracy naukowej, dr Li pisze o odmieniającej życie mocy drzew. Dzieli się przy tym praktycznymi radami i wskazówkami, by każdy z nas mógł skorzystać z dobroczynnego działania shinrin-yoku.
MOJA OPINIA:
Shinrin-yoku. Sztuka i teoria kąpieli leśnych to kolejna wydana w ostatnim czasie książka, która uczy nas szacunku do lasów i drzew. Tym razem udowadniając jak duży wpływ mają one na nasze zdrowie i dlaczego warto stosować „kąpiele leśne”.
Shinrin-yoku to termin, który narodził się w Japoni, kraju, który ze względu na dominujące tam religie, darzy lasy ogromnym szacunkiem. Jak pisze autor, zarówno shinto, jak i buddyzm uznają las za świętą przestrzeń. Japończycy, to też jeden z najbardziej zapracowanych narodów świata, nic dziwnego, że bezsenność, stres, chroniczne zmęczenie, depresja, nadciśnienie czy brak odporności często im towarzyszą. Prawdopodobnie dlatego właśnie tam narodził się termin medycyny leśnej i shinrin-yoku. I nie jest to jakiś nowy wymysł, ta tradycja ma swoje początki w 1982 roku!
Autor książki jest lekarzem i wykładowcą na studiach medycznych, prowadza swoich studentów na lecznicze spacery podczas zajęć, a później bada ich nastrój, samopoczucie i parametry krwi. (How cool is that? Wyobrażacie sobie takie zajęcia na polskich uczelniach?). I podobno nie jest jedynym lekarzem który w ten sposób leczy ludzi. W Japonii są specjalne ośrodki leśne, w których można zasięgnąć porady lekarza lub nawet udać się z nim na leczniczy spacer. Najbliższy nam podobny ośrodek znajduje się w Finlandii. Oczywiście na kąpiel leśną można udać się do każdego innego lasu czy większego parku na świecie, na lekarza udzielającego porad nie ma jednak co liczyć.
Dr. Qing Li swoją książkę opiera na wielu naukowych źródłach i badaniach z całego świata. Większość faktów może być wam już znana, autor wspomina o m.in o korzystnym wpływie unoszących się w lesie olejków eterycznych na nasz organizm, oraz o szkodliwości światła niebieskiego emitowanego przez ekrany komputerów i telefonów oraz o aplikacji flux o której już wam wspominałam TU. Pisze też o tym jak ulepszyć swoje miejsce pracy, by poczuć się lepiej. Olejki eteryczne i rośliny doniczkowe pewnie nikogo nie zaskoczą, ale czy słyszeliście kiedyś o matach uziemiających? Dla mnie to była nowość i mimo, że większość treści zawarta w książce nie była dla mnie zaskoczeniem, to trafiłam też na kilka nieznanych mi ciekawostek. Po lekturze książki nabrałam też dużej ochoty na zakup olejku eterycznego z cyprysika japońskiego, zwłaszcza, że minionej zimy dorobiłam się w końcu dyfuzora. Ktokolwiek widział? Ktokolwiek wie?
Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to do składu tekstu książki. Może to moje zboczenie zawodowe, ale mam wrażenie, że książkę do druku przygotowywał stażysta. Bardzo duży stopień pisma i ogromne, zupełnie niepotrzebne moim zdaniem marginesy spowodowały, że objętość książki spuchła, a strony trzeba było przewracać co 3 sekundy. Biorąc pod uwagę, że książka traktuje o lasach, to dość dziwna praktyka, wszak jedną z form ochrony lasów jest oszczędzanie papieru.
Niestety w Polsce możemy pomarzyć o takim podejściu do lasu, na razie dla nas codziennością są takie sytuacje. Mam jednak nadzieję, że im więcej będzie się mówiło, pisało i czytało o lasach i shinrin-yoku postawa polaków się kiedyś zmieni. Autor zwraca też uwagę, że w związku z galopującą urbanizacją kluczowe dla naszego zdrowia są parki i drzewa w przestrzeni miejskiej. Z tym też niektórzy mają problemy. Ale kropla drąży skałę, może i szacunku do miejskiej zieleni się kiedyś doczekamy.
Zobacz też:
Dlaczego powinniśmy żyć wśród drzew część I i część II.
![](https://i0.wp.com/zielonawsrodludzi.pl/wp-content/uploads/2018/05/DSC_3712.jpg?resize=770%2C514&ssl=1)