Znalazłam kolejny przykład- peeling do ciała. Kiedy moja znajoma chwaliła mi się, że kupiła opakowanie peelingu do ciała na bazie oliwki i brązowego cukru za 100 zł, złapałam się za głowę. Nawet jeśli przyjmiemy, że opakowanie cukru trzcinowego kosztuje 7zł, a butelka oliwki to koszt ok. 10zł, to za kwotę 100 zł można zrobić w domu chyba roczny zapas peelingu. Jeśli oliwkę zastąpimy oliwą z oliwek, a zamiast brązowego użyjemy zwykłego cukru, za tą samą kwotę mamy chyba dwuletni zapas ekologicznego kosmetyku. Mamy pewność, że nie zawiera sztucznych barwników, aromatów ani konserwantów, nie uczula. Jeśli ktoś nie lubi zapachu oliwy z oliwek, może dodać sok z cytryny. Aby było jeszcze taniej zamiast cukru można użyć soli, trzeba jednak uważać, żeby nie podrażnić sobie skóry. A jeśli chcemy, zrobić sobie peeling antycellulitowy, wystarczy kupić najtańszą mieloną kawę i zalać ją małą ilością wrzątku. Jeśli peeling wyjdzie zbyt rzadki można dosypać trochę cukru. Po takim zabiegu ciało pięknie pachnie kawą, skóra jest gładka i miękka. Ja zazwyczaj wykonuję go rano, sam zapach pobudza jak filiżanka małej czarnej. Jedyny minus peelingu z kawy jest taki, że po zabiegu trzeba natychmiast umyć wannę lub kabinę prysznicową. Mimo to i tak uważam, że warto.
2 komentarze
Dobry przykład :)))) zawsze dziwiło mnie, że snobując można wydać mnóstwo pieniędzy na coś, co można zrobić samemu. Zalezy jednak, co oprócz oliwki i cukru trzcinowego w owym peelingu się znajdowalo 🙂
Nie sądzę, żeby było tam coś specjalnego. Zadaniem peelingu jest ścieranie naskórka, a to zadanie cukru, nie ma to tu więcej wymyślać. Ta cena wynikała głównie z marki.