![]() |
Powyższa reklama sfotografowana przez ze mnie już kilka tygodni temu podsunęła mi pomysł na ten post. Zbierałam się i zbierałam, żeby go napisać, zmobilizował mnie dopiero jutrzejszy Dzień bez komputera.
To smutne, że potrzeba nam nowego święta, żeby namówić ludzi do odejścia od komputera. Jeszcze smutniejsze jest to, że ja muszę wziąć w nim udział. Nie, nie dlatego, że ktoś mi każe. Ja sama będę się zmuszać do cyfrowego detoxu.
Jako studentka projektowania komunikacji i freelancerka spędzam mnóstwo czasu przy komputerze. Jeśli akurat nie przy szkolnym, to na pewno przy osobistym laptopie. A bywało, że nawet przy tych dwóch jednocześnie. Szkoła, praca, blog. To wszystko dzieje się w sieci. Nie mogę powiedzieć, że tego nie lubię, ale dłuższego czasu czuję ogromny przesyt. I zmęczenie…
![]() |
źródło |
Wydawałoby się, że jest na to prosta recepta. Wyłączyć komputer i zająć się analogowym życiem. No tak, ale maile same się nie sprawdzą, blogi same się nie przeczytają, posty same się nie napiszą, klienci sami się nie znajdą, strony same się nie zaprojektują i same się nie zakodują, facebook sam się nie przescroluje:) To wszystko jest w moim życiu bardzo ważne, ale przyszedł już chyba czas na znalezienie odrobiny równowagi…
![]() |
źródło |
Przyłączam się zatem do wymyślonego przez Kanadyjczyków Dnia bez komputera. Zamykam laptop na cztery spusty, chowam tablet i odłączam wi-fi w telefonie. Nie czytam Onetu na mieście (nie, żebym kiedykolwiek czytała), nie oglądam Instagrama w toalecie :p Chyba wytrwam…
![]() |
źródło |
Byłoby mi łatwiej, gdybym mogła opuścić miasto. Ciągnie mnie wszędzie. W góry, nad może, nad jezioro. Obojętnie. Niestety mój neurotyczny kot cierpi ostatnio na idiopatyczne zapalenie pęcherza (dlaczego Arnold, dlaczego?!) i w żadną podróż zabrać go nie mogę:( Wszystkie potencjalne nianie wyjechały, więc zmuszeni jesteśmy spędzić majówkę w mieście:( Jestem jednak zdeterminowana i choćby lało jak z cebra i choćbym na głowie miała stanąć, ucieknę do lasu lub nad rzękę i sprzętów elektronicznych nie tknę:)
![]() |
źródło |
Plan jest taki…
![]() |
źródło |
Przyłączycie się?
13 komentarzy
Udało mi się w ten własnie spędzić ponad 24h bez komputera i internetu. Na łonie natury, w rodzinnym gronie i w trasie.
Nie był to zamierzony detox, tak wyszło, bardzo dobrze spędziłam ten czas:)
Tobie życzę tego samego 🙂
Mam nadzieję na taki czas jutro. Oby tylko nie lało jak dziś:)
Myślę, że jutro mogłoby mi się udać 🙂
Mam nadzieję, że się udało:)
fantastyczny post! dlatego właśnie wyłączam komputer, telefon i idę czytać w łóżku 😉
świetny pomysł:) ja nie mam problemu z życiem bez komputera, często mi się zdarza nie używać go przez kilka dni ale wiem, że dla wielu ludzi to problem:)
Ja niestety potrzebuję komputera do pracy, więc na taki luksus nie mogę sobie pozwolić. Ale jeden dzień bez i tak pozwolił mi odpocząć:)
Jutro z pewnością spędzę dzień bez komputera, ponieważ będę 12h w pracy. 😛
Ja też nie mam problemu, mogę wytrzymać kilka dni bez komputera i internetu. Jak jadę na urlop to nawet mi nie w głowie komputer.
Urlop to co innego. Gorzej jest jeśli siedzi się w domu:)
A ja odkąd zrobiłam taki 2-dniowy detoks jakiś czas temu robię je teraz w miarę regularnie (najczęściej w sobotę lub niedzielę). Ostatnie dni były (prawie) bez komputera, w zamian zaległa prasa i książki. Z inną energią dzisiaj wróciłam.
Test fajny, wyszło mi jednak, że deszcz, co mnie w sumie zaskoczyło:)
o proszę, nawet nie wiedziałam że był taki dzień – przypadkiem spędziłam go faktycznie bez komputera – i kocham to ! nie żebym nie lubiła komputera ale straszliwie mnie od siebie uzależnia i zawsze mam poczucie że to prawdziwe życie gdzieś mnie w tym czasie mija – jak dla mnie dzień bez komputera mógłby być częściej 🙂
Od dłuższego czasu staram się wszystkie niedziele spędzać poza Internetem. Zauważyłam, że bardzo dużo czasu mija mi na siedzeniu przed komputerem. Prowadzenie blogów+pisanie pracy licencjackiej pochłaniają mnóstwo czasu. A każdy z nas potrzebuje relaksu i kontaktu z bliskimi. Niedziela u mnie się najlepiej sprawdza 🙂