Pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza, to szare i ponure przedwiośnie jest naprawdę wykańczające. Przeglądanie długoterminowej prognozy pogody dołuje mnie jeszcze bardziej, wygląda na to, że na słońce trzeba będzie jeszcze długo czekać. Coś mi się wydaję, że podobnie jak na początku jesieni przyda nam się lista przedwiosennych umilaczy. Poprzednie trochę pomogły, mam nadzieję, że i tym razem się uda rozjaśnić trochę ten ponury okres.
1. Książki (serie)
Odpowiedni czas na czytanie książek jest zawsze, jak wspominałam w tym wpisie, codziennie wożę ze sobą jakąś książkę, która umila mi dojazd z i do pracy. Czytam też codziennie przed snem, ale kiedy za oknem hula lodowaty wiatr, a po niebie suną ciężkie chmury, mogę poświęcić na czytanie nawet cały weekend. Przy słonecznej pogodzie nic mnie w domu nie zatrzyma, kiedyś trzeba więc wyrobić czytelniczą normę na cały rok:) O tej porze roku cieszą mnie szczególnie wszelkie sagi i serie wydawnicze. Nie ma nic gorszego niż dobra książka, która kończy się zbyt szybko. Jeśli jednak w perspektywie mamy jeszcze kilka kolejnych tomów, świat od razu staje się lepszy:) Ja obecnie na tapecie mam Wiedźmina i serię kryminałów Tess Geritsen, na podstawie których powstał też bardzo dobry serial.
2. Kwiaty
Te cięte są piękne, ale cieszą tylko przez chwilę. Natomiast dobrze zaaranżowane i zadbane rośliny doniczkowe wyglądają pięknie przez cały rok. Prawie 12 lat po przeprowadzce mam w końcu motywacje, by o zieleń porządnie zadbać. Na początek podlałam wszystkie kwiaty pokrzywową herbatką, powyrzucałam to, czego nie dało się już uratować, na allegro zamówiłam sadzonkę jaśminu (już nie mogę się doczekać okresu kwitnienia!), a najbliższy weekend wybieram się na poznańską giełdę kwiatową, by dokupić całą masę nowych roślin. W międzyczasie zbieram sobie inspiracje na specjalnie do tego celu utworzonej tablicy na pintereście🙂
Follow Zielona wśród ludzi’s board Plants&Flowers on Pinterest.
3. Kiełki
Już, już niedługo zacznie się sezon na nowalijki. Niestety na te pierwsze nie warto się rzucać, najczęściej i tak nie mają smaku. Jeśli bardzo już ciągnie Was do zielonego, polecam bogate w składniki odżywcze kiełki. Moi faworyci to zdecydowanie słonecznik, groszek cukrowy i fasola mung. Kiełki rzodkiewki jadam rzadko, ale w takim przedwiosennym twarożku nie może ich zabraknąć.
Zobacz moje przepisy z kiełkami
4. Sok z pokrzywy
W oczekiwaniu na stragany pełne świeżych warzyw i owoców dokarmiam swój organizm sokiem z pokrzywy. W mieście nie mam dostępu do czystych liści do domowej produkcji soku, ratuję się gotowym produktem. Jego charakterystyczny smak ukrywam w świeżo wyciskanym soku z pomarańczy. Regularnie stosowany pomógł mi zahamować nadmierne wypadanie włosów.
5. Peeling kawowy
Po zimie nasza skóra zazwyczaj nie wygląda zbyt dobrze. Duszona pod ciasnymi, ciepłymi ubraniami staje się szara, trudno ją nawilżyć. Zamiast szukać kolejnego cudownego balsamu, warto najpierw złuszczyć stary naskórek. Do tego celu przyda się ujędrniający peeling kawowy. Najskuteczniej działa przyrządzany według tego przepisu.
A jakie Wy macie sposoby na przetrwanie przedwiośnia?
Podziel się
4 komentarze
Identyczne! Wiedźmin, kwiaty i rośliny w pokoju, peeling kawowy i sok z pokrzywy, a niedługo z brzozy <3
Ja posądziłam rzeżuchę. Czekam na pierwsze, młode pokrzywy. U mnie będzie ich pełno, jak co roku.
hej 🙂 moja mama jest fanką kwiatów (ja mniej ;-)) i powiedziałam jej o herbatce z pokrzywy, jest bardzo zainteresowana. Możesz napisać co to daje?
Herbatkę z pokrzywy można nazwać naturalnym domowym antybiotykiem 🙂 Jest źródłem wielu witamin i minerałów, a w dodatku można ją pić bez ograniczeń, gdyż nie ma żadnych właściwości pobudzających, a działa zbawiennie na nasz organizm 🙂