Maj to mój ulubiony miesiąc. Świat kwitnie, zieleń jest jeszcze soczysta i świeża, a temperatura powietrza w sam raz ciepła i nie za gorąca. Maj to też miesiąc moich urodzin. W tym roku swoje święto postanowiłam spędzić na rowerze eksplorując południowo-zachodnie zakamarki województwa zachodniopomorskiego.
Jako bazę wypadową wybrałam Moryń, niewielkie miasto, które fani Pana Samochodzika mogą kojarzyć z „Księgi Strachów”. Skusił mnie nie tylko bardzo urokliwy domek, w którym się zatrzymaliśmy, ale też to, że szlaki rowerowe, które mnie interesowały przebiegają przez miasto i nie trzeba do nich dojeżdżać samochodem (jak ognia unikam jeżdżenia rowerem po drogach).
Osada Ladimorg
Czasami wchodząc do wynajętego domku czy pokoju mam wrażenie, mam takie nieprzyjemne uczucie, że nie został dobrze posprzątany, a pod łóżkiem czają się na pewno jakieś pająki. Nie potrafię nazwać, co wpływa na to odczucie, ale bardzo go nie lubię. W takich miejscach nigdy nie chcę spać przy ścianie, bo boję się, że coś mi usiądzie na czole jak będę spała 😀 W tym domku ani razu mi to nie przeszło przez myśl. Domek w Osadzie Ladimorg był perfekcyjnie czysty i bardzo komfortowo wyposażony. Niby położony w mieście, ale zupełnie na uboczu i w zupełnej ciszy. Dokładnie tak jak lubię. Zdecydowanie był wart swojej ceny.
Na parterze domku znajduje się salon z kuchnią, łazienka i wyjście na taras. Na górze znajdują się dwie pełnowymiarowe sypialnie z dużymi łóżkami, nie żadne tam materace rzucone na klaustrofobiczną antresolę. Spało mi się tam jak w bajce. Bardzo polecam jeśli będziecie w okolicy.
Rowerem przez Cedyński Park Krajobrazowy
Pierwszy dzień naszych weekendowych wojaży spędziliśmy w Cedyńskim Parku Krajobrazowym. Postanowiliśmy przemierzyć rowerem jego południową część, która jest dość wymagająca. Poruszanie się po wzgórzach morenowych powoduje, że co chwila albo wjeżdza się pod górę, albo się z niej zjeżdża (podobnie jak w Suwalskim Parku Krajobrazowym, choć na szczęście podjazdy są dużo łagodniejsze). Płaskie drogi i szlaki są na tym terenie raczej w mniejszości. Zadyszkę podczas podjazdów wynagradzały nam piękne widoki, niesamowita zieleń drzew liściastych (wyłapałam głównie buki i robinie akacjowe) i zapach bzu nieustannie unoszący się w powietrzu.
Po drodze mijaliśmy sporo miejsc piknikowych (najładniejsze z nich położone nad jeziorem Siegniewskim możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej), widzieliśmy też ślady po historycznych wydarzeniach i bitwach toczonych nad Odrą podczas II wojny światowej, przeprawę promową do Niemiec, a przejeżdżając przez bardzo malowniczą i przypominającą dżunglę Dolinę Słubi udało nam się zauważyć bociana czarnego, który zamieszkuje te tereny. Niestety nie dał się sfotografować.
Dokładny przebieg naszej trasy:
- Niebieski szlak pieszy „Szlak wzgórz Morenowych” na trasie Moryń – Rezerwat Jeziora Sięgniewskie
- Dojazd pożarowy 15A
- Ponownie niebieski szlak pieszy „Szlak wzgórz Morenowych” do drogi 126
- Czerwony szlak pieszy „Szlak Nadodrzański”
- Szlak rowerowy „Zielona Odra” do miejscowości Stare Łysogórki
- Droga przez Dolinę Słubi aż do Morynia
Uwaga: Niektóre odcinki tej trasy biegną drogą. Na szczęście niezbyt ruchliwą, ale na wszelki wypadek ostrzegam.
Rowerem przez Brandenburgię
Drugiego dnia naszych wojaży wybraliśmy się do naszych zachodnich sąsiadów. Mieliśmy na tej wycieczce więcej szczęścia niż rozumu:D Wyprawę próbowaliśmy zacząć w Siekierkach, do których dojechaliśmy z Morynia samochodem. Nasz plan zakładał pozostawienie samochodu w Siekierkach i i przekroczenie granicy już na rowerach nową ścieżką zbudowaną na trasie nieistniejącej już linii kolejowej i przejechanie słynnym mostem Siekierki – Neurüdnitz. Niestety nie doczytaliśmy, że tak naprawdę to są dwa mosty (ten po polskiej stronie jest gotowy od roku), a ten po niemieckiej stronie jest jeszcze w budowie i zostanie otwarty dopiero 25 czerwca. Po rzuceniu okiem na widoki z tarasu widokowego na polskim moście, opracowaliśmy nowy plan, ponownie załadowaliśmy rowery na samochód i ruszyliśmy do Osinowa Dolnego, gdzie znajduje się najbliższe przejście graniczne. Tam zostawiliśmy samochód i na rowerach wjechaliśmy do Niemiec. Praktycznie zaraz za mostem wjechaliśmy na szlak rowerowy wiodący wzdłuż brzegu Odry i udaliśmy się na południe, w stronę Siekierek i Neurüdnitz. Po przejechaniu 10 kilometrów i obejrzeniu niedokończonego mostu z drugiej strony, uznaliśmy, że ścieżka biegnąca wałem jest owszem malownicza, ale już trochę nudna, więc podążyliśmy śladem linii kolejowej i zjechaliśmy w głąb kraju do Wreizen, a stamtąd do Bad Freienwalde.
Poruszanie się rowerem po Niemczech okazało się nadzwyczaj komfortowe. Przez 50 km naszej trasy ani razu szlak rowerowy nie współdzieli drogi z samochodami (no może poza osiedlowymi uliczkami na których minęło nas max. 5 samochodów), nawet jeśli przebiegał wzdłuż drogi, to ścieżką rowerową odseparowaną od jezdni. Nasza trasa okazała się być bardzo malownicza przez co nabrałam ochoty na dalsze eksplorowanie Niemiec na rowerze.
Dokładny przebieg naszej trasy
- Osinów Dolny – Hohenwutzen (przekroczenie granicy mostem nad Odrą)
- Szlak rowerowy Oder-Neiße-Radweg na odcinku Hohenwutzen – Neurüdnitz
- Szlak rowerowy Oderbruchbahn-Radweg z Neurüdnitz do Wriezen
- Szlak rowerowy Historische Stadtkerne Route 1 na odcinku z Wriezen do Bad Freienwalde i dalej do Hohenwutzen
Taras widokowy w Widuchowej
Jestem wielką fanką punktów widokowych, więc będąc w okolicy nie mogłam przegapić nowej inwestycji – platformy widokowej w Widuchowej z której można podziwiać krajobrazy Doliny Dolnej Odry. Platforma znajduje się na Słowiańskiej Górze, na wysokości 72,6 m n.p.m, wyglądem przypomina trochę tą w Woli Kroguleckiej, o której pisałam tutaj.
Do platformy dotarliśmy już samochodem nadkładając trochę drogi w drodze do domu, ostatniego dnia naszych wojaży.
Krzywy Las
Kolejną atrakcją, którą miałam na liście „DO ZOBACZENIA” już od dawna, jest Krzywy Las w Nowym Czarnowie. To pomnik przyrody o powierzchni 0,33 ha ustanowiony w celu ochrony ok. 100 wyjątkowych sosen o skrzywionych pniach. Prawdopodobnie zostały posadzone w 1934 roku i to tyle co o nich wiadomo. Hipotez dotyczących ich niezwykłego wyglądu jest kilka, ale najbardziej prawdopodobne są dwie. Pierwsza mówi o tym, że młode drzewka zostały zdeformowane przez czołg stacjonujący na tym terenie w 1945 roku. Druga, bardziej prawdopodobna teoria też dotyczy ingerencji człowieka. Podejrzewa się, że młode sosny mogły być celowo wyginane pod budowę beczek, kadzi bądź mebli.
Do Krzywego Lasu warto zajrzeć, ale tylko jeśli przejeżdżacie przez okolicę. Jako przystanek na trasie, warto. Jak główny cel wyprawy może być rozczarowujący.
Co jeszcze warto zrobić będąc w Dolinie Dolnej Odry, na co nam nie starczyło już czasu:
- Zwiedzić Moryń i zajrzeć na jezioro Morzycko
- Udać się geocaching śladami Pana Samochodzika w Moryniu
- Wdrapać się na wieżę widokową w Cedyni
- A na przełomie sierpnia i września odwiedzić Wrzosowiska Cedyńskie
- Przespacerować się malowniczą Doliną Świergotki
- Zobaczyć najbardziej wysunięty na zachód punkt w Polsce w Osinowie Dolnym
- Odwiedzić Ogród Dendrologiczny w Glinnej