Bardzo długo wzbraniałam się przed zakupem szamponu w kostce. Moja skóra głowy zimą zamienia się w kapryśną księżniczkę i bałam się, że tego typu kosmetyk może jej zaszkodzić. O jak bardzo się myliłam! Szampon w kostce to najlepsze co mogłam jej zafundować. Oczywiście nie każdy, bo testowałam różne, ale ten Szampon w kostce uniwersalny od Czterech szpaków sprawdził się u mnie naprawdę bardzo dobrze. Ale po kolei.
Czym jest szampon w kostce?
Na pewno nie tym samym co mydło w kostce (tego do mycia włosów nie polecam). Szampon w kostce robi się z detergentu w postaci stałej (Sodium Cocoyl Isethionate czyli SCI) oraz maseł roślinnych (np. kakaowego lub shea), glinki, sproszkowanych ziół i innych dodatków. Nie powstaje w procesie zmydlania i nie zawiera w składzie mydła. Jego bazą są dokładnie te same składniki, których używa się do produkcji szamponów w płynie, z tą różnicą, że szampon w kostce nie zawiera wody.
SCI to detergent zaliczany raczej do tych łagodnych, mimo to bardzo skutecznie oczyszcza skórę głowy. Dobrze sprawdza się u osób z podrażnionym, swędzącym i przesuszonym skalpem, który lubi kaprysić suchym łupieżem lub nadmiernym łojotokiem. Porządnie oczyszcza, ale nie podrażnia, u mnie sprawdza się dużo lepiej niż glukozydy z których do tej pory robiłam szampony.
Dlaczego tyle kosztuje?
Szampony w kostce są zazwyczaj droższe od tych płynnych, właśnie dlatego, że nie zawierają wody. Składniki z których zostały zrobione nie zostały rozcieńczone, w związku tym trzeba było użyć ich całkiem sporo do uformowania porządnej kostki. To przekłada się też na wydajność. Szampony w tej formie starczają na ok. 3 miesiące użytkowania (to zależy oczywiście od długości włosów i częstotliwości użytkowania), ale wydajność kostki jest na pewno większa niż płynnego szamponu.
Jak stosować szampon w kostce?
Szampon należy zwilżyć wodą i spienić w dłoniach. Tak powstałą pianę trzeba przenieść na włosy. Ja myję głowę pochylona nad wanną, tak mi jest łatwiej wpleść palce między włosy i dokładnie wymasować pianą skórę głowy.
Nie powinno się bezpośrednio pocierać włosów szamponową kostką, by zaoszczędzić im uszkodzeń mechanicznych.
Jak przechowywać szampon w kostce?
Szampony w kostce z reguły sprzedawane są w kartonowych opakowaniach, dlatego są tak kochane przez osoby starające się żyć w duchu zero waste. To jednak rodzi pewien problem, na co dzień nie da się przechowywać szamponu w kartoniku. Więc w co je włożyć? Najlepszą według mnie opcją jest metalową puszka, którą na co dzień trzymam cały czas otwartą, żeby szampon mógł wyschnąć. W podróży przechowują go w zamkniętej puszcze i otwieram wtedy, kiedy mogę. Staram się też nie odkładać szamponu na płasko, zazwyczaj stawiam go na węższej krawędzi lub opieram o brzeg puszki, żeby od spodu nie rozmakał.
Moją puszkę kupiłam wraz z szamponem Biovaxu i była to najcenniejsza część tego produktu. Sam szampon zupełnie się u mnie nie sprawdził. Podobnych puszek możecie szukać u innych producentów szamponów, na allegro lub w sklepach z pamiątkami. Ja dorwałam taką dla taty na jakimś nadmorskim straganie z pamiątkami.
INCI: Sodium Cocoyl Isethionate, Sodium Coco Sulfate, Cetyl Alcohol, Inulin, Butyrospermum, Parkii (Shea) Butter, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Ricinus Communis (Castor) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Oil, Montmorillonite (Red Clay), Panthenol, Oleum Citrus Limonum, Pelargoneum Graveolens Oil, Geraniol*, Citronellol*, Linalool*
*Składowe naturalnych olejków eterycznych
Szampon uniwersalny Cztery szpaki – moja opinia
W dużym skrócie: wszystko mi z tym szamponie pasuje. Bardzo dobry i prosty skład, który został skomponowany tak, że szampon bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy, ale jednocześnie jej nie przesusza i nie podrażnia. Bardzo dobrze się pieni, a piana którą tworzy jest bardzo kremowa i przyjemna w stosowaniu. Szampon jest bardzo wydajny, mam go od połowy grudnia, stosuję co drugi dzień jeszcze spokojnie na miesiąc (jak nie dłużej) mi wystarczy.
Duża zawartość roślinnych emolientów w składzie powoduje, że nawet moje wysokoporowate loki wyglądają przyzwoicie po myciu bez zastosowania odżywki. Oczywiście taki szampon nie jest w stanie zapewnić włosom równowagi PEH, odżywa w końcu będzie potrzebna, ale na awaryjne, ekspresowe mycia to jest fajna opcja. Do tej pory nie udało mi się znaleźć produktu, który by mi na to pozwalał, a testowałam naprawdę dużo szamponów w swoim życiu.
Na koniec to co dla mnie najważniejsze, przy regularnym stosowaniu ten szampon bardzo korzystnie wpłyną na stan skóry mojej głowy. Uspokoił ją i zmniejszył wypadanie włosów spowodowane podrażnieniem i łojotokiem. Dla bezpieczeństwa raz na jakiś czas zdradzam go (lub mój DIY szampon oparty na tym samym detergencie) z silniej oczyszczającym szamponem przeciwłupieżowym i oczywiście nie zapominam o regularnym peelingu skóry głowy. Jeśli podobnie jak ja, macie obawy przed stosowaniem tego typu produktów, to ten szampon będzie naprawdę bardzo dobrym wyborem na początek.
A jeśli chcecie nauczyć się samodzielnie robić szampon w kostce, to w marcu zapraszam Was na warsztaty tworzenia kosmetyków naturalnych w duchu less waste w Poznaniu i Warszawie, podczas których procedurę tworzenia takich szamponów rozłożymy na czynniki pierwsze. Dodatkowo skorzystamy z dobroczynnej mocy indyjskich ziół (m.in amli, która opóźnia siwienie włosów). Wpadajcie! O szczegółach przeczytacie klikając w zdjęcie poniżej.
7 komentarzy
Zgadzam się z większością opinii, ale na mojej skórze głowy z ŁZS tylko go wzmógł, już całkiem dobrze uspokojoną skórę innym szamponem. Ale też na jakiś czas jest super! I gdy nie ma czasu na dłuższe zabiegi włosowe;)
Z tego co wiem, to przy ŁZS najlepszą strategią jest używanie naprzemiennie szamponu łagodnego z silniej oczyszczającym (przeciwłupieżowym).
Może za słabo rozcieńczasz ten szampon w trakcie robienia piany? Swoją drogą warto by było zwrócić się do producenta z prośbą o podanie % udziału surfaktantów: Sodium Cocoyl Isethionate & Sodium Coco Sulfate na np. 100g. Znając procentową zawartość substancji aktywnych (Active surfactant matter) w powyższych surfaktantch i mając świadomość tego, że w produkcie, który nakładamy na głowę nie powinno być ich więcej niż 15%, można sobie wyliczyć jaką porcyjkę tegoż mydła należy odkroić i rozpuścić w danej ilości ciepłej wody aby uzyskać roztwór do mycia metodą kubeczkową 🙂 Proste, nieprawdaż? 😉
Nie wydaje mi się, żeby metoda kubeczkowa się sprawdziła w przypadku szamponu w kostce. Żeby go bardziej roźcięczyć wystarczy krócej "Namydlać" ręce.
A mnie bardzo interesuje czy taki szampon może obciążać włosy raczej cienkie i przetłuszczające się?
Moje takie właśnie są i nic takiego nie zauważyłam.
ja miałam z tinktury, był fajny, bo przy długich blond, rozjaśnianych włosach nie musiałam używać odżywki, ale razem z jego stosowaniem zaczęły mi bardzo wypadać włosy, udało się to opanować na szczęście witaminami medere look, włosy jakby odrosły bo mam mnóstwo baby hair. może to był zbieg okoliczności i wypadały mi z innego powodu, ale mam teraz opory przed szamponem w kostce… mam ochotę spróbować tego z 4 szpaków, mają może jakąś wersję na wypadanie?