Im więcej delikatnych szamponów testuję, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie ma nic lepszego niż szampon własnej roboty. To nie jest tak, że dobrego szamponu nie można kupić (kilka wartych uwagi pokażę Wam następnym razem), ale kosmetyk szyty na miarę potrzeb naszych włosów wygra z każdym gotowcem.
Zrobienie własnego szamponu nie jest trudne, ale wymaga na początku dość sporych zakupów. Oprócz półproduktów, potrzebny będzie nam jeszcze spieniacz do mleka (koniecznie pozbawiony sprężynki) i jakaś zlewka (ostatecznie można zastąpić szklanką). Do tego jeszcze łyżeczki miarowe lub strzykawki, papierki do mierzenia pH i możemy już działać.
Szampon oparty o łagodne detergenty jest niezwykle delikatny dla skóry głowy, nie powoduje swędzenia jak większość SLSowych. Bardzo dobrze się pieni i na szczęście nie plącze włosów tak bardzo jak np. Babydream. Szczególnie upodobali go sobie panowie, mój tata i niemąż, którzy ustawiają się w kolejkę po kolejną butelkę. 
Skład szamponu podzieliłam na dwie części. Pierwsza to podstawa, bez której szampon w ogóle by nie powstał. Mamy tu wodę (u mnie jest to napar z nagietka, ale spokojnie możecie użyć innego), gumę ksantanową, która pozwala nam uzyskać konsystencję żelu oraz detergenty (glukozydy). Jest jeszcze RE-FAT, czyli środek kondycjonujący. Właściwie na tym można by skończyć, pozostałe składniki to tylko dodatki, które każdy powinien dobrać według własnych potrzeb. Moje włosy są kręcone, a więc już z racji swojej budowy suche. W składzie szamponu znalazła się więc nawilżająca naturalna betaina i olej lniany, który pomoże to nawilżenie zatrzymać. Z tego miejsca tylko przypomnę, że szampon ma za zadanie przede wszystkim myć (ale nie szkodzić), od odżywiania są odżywki i maski. Zatem ilość dodatków w szamponie powinna być raczej symboliczna, inaczej nigdy nie uda nam się porządnie domyć włosów. W szamponie przyda nam się jeszcze olejek eteryczny dla zapachu, konserwant (szampon to jeden z niewielu kosmetyków, które konserwuję) oraz kwas do regulacji pH (szampon o zbyt wysokim lub zbyt niskim pH może powodować problemy ze skórą głowy). 
SKŁADNIKI:

podstawa:
napar z nagietka (lub woda) 54% 108 ml
guma ksantanowa 1% 2,5ml
glukozyd laurylowy 15% 28ml
glukozyd kaprylowo-kaprynowy 12% 21ml
RE-FAT 3% 5,5ml

dodtaki:
betaina 5% 10ml
olej lniany 1% 2ml
jedwab hydrolizowany 3% 3 ml
FEOG (lub inny konserwant) 1% 2ml
olejek eteryczny kilka kropel
kwas do regulowania pH kilka kropel



Do wyparzonej zlewki lub szklanki wlewamy wodę destylowaną, hydrolat lub wystudzony napar ziołowy, następnie dodajemy gumę ksantanową i za pomocą spieniacza do mleka (bez sprężynki!) mieszamy całość do czasu, aż pozbędziemy się grudek i większości pęcherzyków powietrza. W następnej kolejności dodajemy detergenty i RE-FAT, ponownie mieszamy. Następnie dodajemy wybrane dodatki, olejek eteryczny i konserwant, ponownie mieszamy. Przy pomocy papierka lakmusowego mierzymy pH szamponu, jeśli jest wyższe niż 6, dodajemy odrobinę kwasu (np. cytrynowego lub jabłkowego), ok. 5 kropelek. Ponownie mierzymy pH i w razie potrzeby czynność powtarzamy. Jeśli pH mieści się w przedzoale 5-6, szampon jest gotowy.
Inne półprodukty, które mogą Wam się przydać przy produkcji szamponu: kofeina, d-Pantenol, kwas hialuronowy, sok z aloesu, witamina B3, gliceryna i wszelkie ekstrakty roślinne o glicerynę oparte, wszelkie oleje, olejki eteryczne (szczególnie rozmarynowy), ekstrakt z żeń-szenia, proteiny (keratyna, jedwab, kolagen i elastyna), mleczko owsiane, mleczko bawełniane, ekstrakt z drożdży itp.
Wszystkie składniki do produkcji szamponu kupiłam w sklepie Zrób Sobie Krem.

Inne szampony, które warto wypróbować:
Szampon według Italiany
Szampon z mleka kokosowego według Arsenic (mój tata był z niego bardzo zadowolony)
Szampon z zieloną herbatą według Arsenic
Szampony według ZSK
Szampon na bazie z orzechów piorących według Ziołowej Iness

6 komentarzy

  1. Dorota (Włosowelove) Reply

    Też uważam, że nie ma nic lepszego od samodzielnie robionych szamponów. Na razie mam na koncie dwa, i oba były najlepsze EVER. 😉 Teraz chwilowo obrodziło u mnie w gotowce, ale na pewno będę jeszcze robić. Jak już znajdę taki gotowy szampon, który ma szansę się u mnie sprawdzić, to kosztuje od 40 złotych wzwyż. Zrobić własny mogę za mniej niż 10 złotych.

  2. Szczerze nigdy nie robiłam i za szybko nie zrobię. Jednak strasznie podobają mi się tego rodzaju wpisy. Chyba to najlepszy Twój wpis. Miło, że upodobali sobie je faceci, a zwłaszcza niemąż 🙂 Humor poprawiony :)) Dzięki

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Dzięki:)
      Dobrze, że się jednak zabrałam do napisania tego tekstu:)

  3. Moje jedyne pytanie do tego szamponu to czy się jakkolwiek pieni? 🙂 Z domowymi szamponami, z którymi się spotkałam to właśnie brak piany i konsystencja bardziej przypominająca wodę niż żel. Gdyby nie to, już dawno bym jakiś szampon wyczarowała.

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Pieni się bardzo dobrze, choć zdarza się, że przy zmywaniu oleju lub bardziej treściwej maski nałożonej przed myciem, trzeba go nałożyć dwa razy. Za drugim razem pieni się już bez zarzutu. No a konsystencja zależy od ilości gumy ksantanowej. Ja mam wrażenie, że te 2,5 ml to i tak dużo 🙂 Na zdjęciu może tego nie widać, ale na 100% jest to żel:)

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.