Mało znane, często mijane w drodze do Tatr, pozbawione tłumów, ale nie pozbawione uroku. Gorce, bo to o nich mowa odkrywaliśmy tego lata po raz pierwszy i wróciliśmy szczerze zauroczeni.
W Gorce trafiliśmy zupełnie przypadkiem, marzył nam się powrót na Suwalszczyznę, ale w pandemicznej rzeczywistości noclegi rozchodzą się jak świeże bułeczki i na początku sierpnia nie było już w czym wybierać. Na szczęście błądząc po bookingowej mapie trafiłam na rejon, w którym dostępnych opcji było całkiem dużo. Z nadzieją, że nie zastanę tam tłumów, wybrałam jedną z nich i tak trafiliśmy na tydzień w Gorce.
Naszą bazą wypadową była Ochotnica Górna, która okazała się być bardzo dobrym wyborem. Mogliśmy się z niej łatwo wydostać do najważniejszych atrakcji na których nam zależało (ale tylko dzięki temu, że mamy samochód, ten rejon nie jest przyjazny niezmotoryzowanym), jednocześnie zaznaliśmy tam ciszy i spokoju, którego bardzo potrzebowaliśmy.
Co robiliśmy przez tydzień w Gorcach?
Wszystko to, co lubimy najbardziej: łaziliśmy po górach, podziwialiśmy piękne widoki, zbieraliśmy pieczątki i pływaliśmy na SUPach. Ale po kolei…
Wieża widokowa na Magurkach i szczątki amerykańskiego bombowca
Pierwszy dzień naszego pobytu w Gorcach wstał ciemny i deszczowy. Prognoza pogody obiecywała nam słońce koło południa, więc zdecydowaliśmy się wyjść w góry i sprawdzić co widać z wieży widokowej na Magurkach. Niestety za pierwszym razem nie było nam dane się tego dowiedzieć, deszcz i chmury nie odpuszczały, całą drogę szliśmy w deszczu (co miało swój urok, zobaczcie sami). Wiało tak strasznie, że na wieży wytrzymaliśmy dosłownie chwilę i ruszyliśmy dalej.

Do samochodu, który czekał na nas w Forendówce wróciliśmy tą samą drogą, którą weszliśmy na Magurki. Po drodze mijaliśmy porośniętą jagodami Kumytowa Polanę na której stoi najstarsza w Gorcach drewniana bacówka zbudowana w 1839. Przez cały dzień wędrówki spotkaliśmy na szlaku tylko jedną osobę😮
Szczegółowy przebieg trasy, opisany na podstawie aplikacji Mapy.cz (zobacz na mapie):
- ścieżka będąca przedłużeniem ulicy Osiedle Forendówki biegnąca przez Kumytową Polanę, aż do wieży widokowej na Magurkach
- zielona ścieżka edukacyjna „Dolina potoku Jaszcze” od wieży widokowej Na Magurkach, przez Pomnik samolotu bombowego Liberator aż do skrótu, który złapaliśmy gdzieś pomiędzy miejscowością Jaszcze Małe a Jaszcze Duże (tylko dla odważnych)
- ponownie zielona ścieżka edukacyjna aż do wieży na Magurkach i powrót tą samą ścieżką przez Kumytową Polanę
Skok w bok na Trzy Korony
-
Żółty szlak „Sromowce Niżne – Krościenko nad Dunajcem” od ul. Szkolnej w Sromowcach Niżnych aż do Przełęczy Szopka
-
Czerwony/niebieski szlak od Przełęczy Szopka, przez platformę widokową na Trzech Koronach, aż do Polany Kosarzyskiej
-
Zielony szlak „Sromowce Niżne – Krościenko” od Polany Kosarzyskiej do Sromowców Niżnych
Jezioro Czorsztyńskie
Następnego dnia zrobiliśmy sobie mały odpoczynek od gór i postanowiliśmy spędzić czas nad Jeziorem Czorsztyńskim. To sztuczny zbiornik wodny, który po wybudowaniu zapory w Niedzicy stał się bardzo malowniczą i chętnie odwiedzaną atrakcją turystyczną.
Nasz pierwotny plan zakładał wypożyczenie rowerów i objechanie jeziora okalającą ją Velo Czorsztyn. Niestety (a może jednak stety) przyjechaliśmy nad jezioro dość późno i zabrakło dla nas rowerów. Zamiast jednośladów postanowiliśmy wypożyczyć SUPy i spróbować swoich sił na pływających deskach. Skorzystaliśmy z wypożyczalni Wyskocz na! i po krótkim instruktarzu, ruszyliśmy na wodę. Brak wiatru i szalejących po wodzie skuterów czy motorówek zapewnił nam idealne warunki do nauki wstawania na desce. Nie jest to niestety takie proste jak się wydaje z brzegu, ale na szczęście udało mi się uniknąć niekontrolowanego wpadnięcia do wody😀 Ostatecznie, bardzo się cieszę, że zabrakło dla nas rowerów, bo niedzielne tłumy na ścieżce rowerowej udało nam się zamienić na spokój na wodzie i przy okazji odhaczyć jedno z moich marzeń, na które czaiłam się już chyba ze dwa lata.
Po SUPowaniu i pływaniu w Jeziorze Czorsztyńskim ruszyliśmy na zwiedzanie ruin Zamku Czorsztyńskiego, jednej z dwóch twierdz górujących nad jeziorem. Z wieży zamku mieliśmy piękny widok na jezioro i Zamek w Niedzicy znajdujący się na drugim brzegu, którego zwiedzanie odpuściliśmy ze względu na duże kolejki i tłumy zwiedzających. Przespacerowaliśmy się tylko po zaporze, z której mieliśmy piękny widok na oba zamki i ruszyliśmy na kolejny piknik nad Dunajcem.
Wielkie Pole Widokowe
Będąc w Czorsztynie warto zajrzeć też na dość nietypowy punkt widokowy oznaczony na Google Maps jako Wielki Pole Widokowe z którego rozpościera się piękny widok na Tatry oraz Jezioro Czorsztyńskie. O zachodzie słońca jest tu naprawdę przepięknie. Aż szkoda, że nie stanęła w tym miejscu jakaś wieża widokowa, która jeszcze lepiej odsłoniłaby widok na jezioro.
Wielkie Pole widokowe to też popularne miejsce wśród droniarzy.
Turbacz – najwyższy szczyt Gorców
Zdobycie Turbacza – najwyższego szczytu Gorców zostawiliśmy na sam koniec naszego pobytu. Wspinaczkę rozpoczęliśmy z Kowańca, jednej z dzielnic Nowego Targu. Po górę szliśmy mało malowniczym, żółtym szlakiem aż do schroniska, w którym zjedliśmy obiad i wypiliśmy bardzo smaczne lokalne piwo Turbacz (jeśli będziecie w schronisku bardzo polecam zrobić zapasy😀).
Po obiedzie i przybiciu pamiątkowej pieczątki – będącej dowodem, że mamy na koncie kolejny szczyt zaliczany do Korony Gór Polskich – poszliśmy go w końcu zdobyć. Niestety widoczność tego dnia nie była najlepsza, więc widoki ze szczytu mieliśmy bardzo słabe.
Na szczęście nadrobiliśmy te braki na Bukowinie Waksmundzkiej, którą mijaliśmy schodząc z Turbacza zielonym szlakiem prowadzącym do Nowego Targu. Pogoda była tak przyjemna, a nasza trasa taka długa, że postanowiliśmy uciąć sobie tam krótką drzemkę😀
Cieszę się, że udało mi się zdobyć kolejny szczyt do KGP, ale następnym razem, kiedy będę w Gorcach, zamiast na Turbacz wybiorę się na Lubań lub Gorc, z których widoki są podobno dużo lepsze niż z najwyższego szczytu Gorców.
-
Żółty szlak „Mały Krzystanów – Kowanie” od ul. Kowanie w Nowym Targu aż do Schroniska na Turbaczu
-
Czerwony „Główny Szlak Beskidzki” od schroniska na szczyt Turbacza i z powrotem
-
Zielony szlak „Szczebel – Turbacz – Kowaniec” od schroniska na Turbaczu do Nowego Targu
Wszystkie miejsca wymienione we wpisie umieściłam na poniższej mapie:
Podsumowując: Gorce to idealne góry dla osób, które:
- dopiero zaczynają swoją przygodę z górskimi wędrówkami,
- chcą chodzić po górach z dziećmi,
- nie mają wybitnej kondycji,
- nie lubią tłumów na szlakach,
- kochają piękne widoki.
Na pewno będziemy do nich wracać!